Ulica Bratkowa to granica między gminą Stawiguda i Olsztynem. Łączy osiedla Zacisze i Tęczowy Las. W końcu nadchodzi pora jej przebudowy, ale jest jeden problem. Po stronie Olsztyna będzie szła wyżej, więc konieczny byłby… mur oporowy.
Graniczna ulica jest dziś popularnym traktem spacerowym — mimo niezbyt dobrej nawierzchni (głównie z płyt). Wiadomość o jej przebudowie jest zatem całkiem dobrą informacją nie tylko dla tych, którzy mieszkają przy niej bezpośrednio, ale też dla mieszkańców pobliskich osiedli. W sprawie tej inwestycji przyszedł do nas ciekawy mail:
„Miasto i gmina postanowiły zrobić we wspólnym działaniu drogę z płyt — jako normalną drogę, która połączy te osiedla i da dobry dojazd do rozwijających się osiedli. Miasto było ogłaszającym projekt i narzucającym warunki. Na tych ustaleniach projektanci zaproponowali dwa rozwiązania wybudowania tej drogi. Teren jest dość ciężki, bo różnica poziomów jest duża. Jedno z rozwiązań to zabranie ziemi właścicielom po stronie Bartąga (dlaczego nie Olsztyna?), a drugie, które wcielono w życie, to zaprojektowanie drogi po stronie Olsztyna (dwa pasy ruchu i pełna infrastruktura) i oddzielenie jej prawie trzymetrowym murem od pasa drogowo-pieszego, który ma powstać po stronie Bartąga. Mur ma powstać na około 20-25 metrach długości drogi. Upadek dziecka, pojazdu, czegokolwiek z tej wysokości, to śmierć lub kalectwo”.
Projekt trafił na razie na półkę z napisem „brak pieniędzy”, więc nic się jeszcze na tej drodze nie dzieje. Ale sytuacja jest dosyć dziwna. Co na to wójt gminy Stawiguda?
— Całość jest na etapie projektowania. W projekcie jest też mowa o murze oporowym, ale z tego, co wiem, nie ma mieć trzech metrów, a około dwóch metrów w najwyższym miejscu. Skierowaliśmy pismo do Urzędu Miasta w Olsztynie z prośbą o wyjaśnienie, czy nie da się tego w jakiś sposób przeprojektować — mówi Michał Kontraktowicz.
— Główna część całej drogi będzie biegła po stronie Olsztyna. Nasza znajduje się poniżej zaprojektowanego muru oporowego. Tam jest chyba dosyć duży kolektor wody, który biegnie w granicach. Nieoficjalnie mówi się, że to może być przyczyną potrzeby wykonania muru oporowego, bo przebudowa kolektora miałaby być bardzo droga. Na dodatek teren jest bardzo zróżnicowany — zauważa wójt Stawigudy.
— Przyznam, że nasi pracownicy nie widzieli problemu tego muru oporowego. Faktycznie jest wysoki, ale skoro mamy tam takie nachylenie terenu, to może z punktu widzenia ekonomicznego jest to dobre rozwiązanie? Załóżmy hipotetycznie, że mur kosztowałby milion złotych, a przebudowa kolektora dwa miliony. Czy bylibyśmy gotowi wydać dodatkowy milion złotych, żeby obniżyć ten mur o pół metra, czy o metr? Nie jestem w stanie odpowiedzieć — przyznaje Michał Kontraktowicz. — Faktycznie każdy uskok, czy przewyższenie, stanowi potencjalne zagrożenie. Ale takich elementów drogowych mamy dużo i nie wiem, czy w ogóle jesteśmy w stanie to zlikwidować. Patrząc na ukształtowanie terenu, to coś na kształt muru i tak będzie musiało się tam pojawić. Stąd nasze pytania do ratusza o inne możliwości zaprojektowania tej przebudowy — dodaje wójt.
Poprosiliśmy więc ratusz o zajęcie stanowiska.
— Pismo od gminy Stawiguda jest dla nas zaskakujące, bo przedstawiciele tej gminy uczestniczą w projektowaniu, a sama gmina ma partycypować w kosztach, zatem wszystkie ustalenia są wspólne — informuje Marta Bartoszewicz, rzeczniczka Urzędu Miasta w Olsztynie. — Nie będę jednak udzielała teraz szczegółowej odpowiedzi, gdyż niegrzeczne byłoby, żeby przedstawiciele gminy poznali nasze stanowisko za pośrednictwem mediów. Najpierw zatem odpiszemy na pismo — zapowiedziała.
To też nie jedyna sprawa dotycząca gminy Stawiguda i Bartąga. Trwa bowiem przebudowa drogi Bartąg-Ruś. Podzielono ją na dwa etapy. W ubiegłym roku zakończyła się modernizacja pierwszego odcinka.
Na łamach „Gazety Olsztyńskiej” opisywaliśmy wówczas problemy, jakie zgłaszali nam mieszkańcy. Drugi odcinek ma wiele zakrętów. Jest też wąski. Znów dostaliśmy wiadomości o problemach:
• sterowanie ruchem odbywa się chaotycznie,
• po zmroku wielokrotnie zdarza się najeżdżać na jakieś ubytki w jezdni, które nie są w ogóle oznakowane;
• pracownicy zachowują się tak, jakby byli zdziwieni, że odbywa się tu ruch. Reakcja często jest na ostatnią chwilę, bo np. ciężarówka zajmuje cały pas drogowy.
Zwróciliśmy się więc z prośbą o komentarz do Starostwa Powiatowego, które zleciło inwestycję.
— Każdy remont wiąże się z trudnościami. Kontrolujemy przebieg prac i nie stwierdzamy żadnych nieprawidłowości — podkreślił Wojciech Szalkiewicz, rzecznik Starostwa Powiatowego w Olsztynie.
Skontaktowaliśmy się też z wykonawcą remontu drogi. Kierownik budowy apeluje do mieszkańców o wyrozumiałość.
— Prosimy, żeby mieszkańcy nie wyzywali osób kierujących ruchem. To są ludzie stojący na tej drodze po 10 godzin niezależnie od pogody. Miejmy dla nich wyrozumiałość — podkreśla. — Na każdej budowie są utrudnienia. Kierowanie ruchem odbywa się na zakrętach i może być chaotyczne. Skoro urząd przeprowadza kontrole i nie stwierdza nieprawidłowości, to znaczy, że wszystko jest dobrze. Droga jest w fatalnym stanie. Dążymy do tego, żeby w przyszłym tygodniu położyć asfalt. Rowy są przygotowane. W piątek odbędzie się frezowanie asfaltu, więc będzie masa nierówności. Ale to też oznacza, że jesteśmy bliżej końca. Działamy zgodnie z zatwierdzoną organizacją ruchu. Są znaki wskazujące roboty drogowe — podkreśla kierownik budowy. I też czekamy na koniec prac — dodaje.
Paweł Jaszczanin
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS