A A+ A++

Pandemia koronawirusa doprowadziła do zatrzymania niemal całej rywalizacji w motorsporcie. Harmonogramy poszczególnych serii zostały zburzone i nikt tak naprawdę nie wie, kiedy zawodnicy powrócą na tory wyścigowe i odcinki specjalne.

Aby przyspieszyć wznowienie rywalizacji, władze niektórych rozgrywek rozważają rozegranie pierwszych rund bez udziału publiczności. Taki plan brany jest pod uwagę w Formule 1 czy MotoGP. Berger wyklucza podobne rozwiązanie.

– Naszymi klientami są kibice – powiedział Austriak w rozmowie z telewizją Servus. – Jeśli widzów nie będzie, wyścigi się nie odbędą.

Berger zaznacza, że powrót do „normalności” musi nastąpić tak szybko, jak to tylko będzie możliwe. Dzięki temu jest szansa, że uda się załagodzić ekonomiczne skutki pandemii COVID-19.

– Myślę, że wszyscy rozumieją, iż w tej chwili zebranie 50 lub 100 tysięcy widzów w jednym miejscu nie jest możliwe. Jednak generalnie jestem zdania, aby „włączyć” wszystko jak najszybciej ze względu na ekonomię. Wyścigi są tego częścią, ponieważ stanowią naszą pracę.

– Po prostu musimy sprawić, żeby po kryzysie koronawirusowym nie wpaść w kolejny, tym razem gospodarczy – wyjaśnił Gerhard Berger.

ITR, promotor rozgrywek, opublikował niedawno zaktualizowany kalendarz DTM 2020. Kierowcy, w tym Robert Kubica, powinni rozpocząć rywalizację w lipcu od rundy na Norisringu. Jej los jest jednak niepewny. Decyzja o budowie toru ulicznego w Norymberdze musi zapaść jak najszybciej, a odwołanie wydarzenia w ostatniej chwili mogłoby doprowadzić do bankructwa Motorsport Club Nürnberg.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJutro pojedziemy przez rondo
Następny artykułOpozycyjni demagodzy -dywersanci