Wystawa „Drzewem jestem” Lecha Kowalczyka to ponad 70 wielkoformatowych prac na kartonie, rysowanych ołówkami, kredkami, węglem i pastelami. Wernisaż odbędzie się w piątek 22 marca o 18:00 w Miejskiej Galerii Sztuki OBOK w Tychach, natomiast wystawę będzie można podziwiać do 26 kwietnia.
Większość zaprezentowanych prac powstała w czasie wymuszonej covidowej izolacji w autentycznych plenerach nadwiślańskiej Małopolski. Tamtejsze wierzbowe matuzalemy stały się ich pierwowzorem, by kończone w przestrzeni pracowni stać się miały metaforycznymi Drzewoludami. W artystycznym zamierzeniu wierzby stać się miały „obrazem człowieczym”. Metafora pozwoliła nie tylko na artystyczne refleksje – zachęcała do filozoficznych poszukiwań przestrzeni, gdzie wielu z nas mogłoby znaleźć dogodne warunki do lepszego zrozumienia innego człowieka. Takich schopenhauerowskich „wolnych woli”, świadomego poznawania życiowych prawd i różnorodności aspektów istnienia. Dla artysty zaś realizacja projektu rysunkowego „Drzewem jestem” stała się sposobem na uwolnienie się od ciężarów izolacji, jakie narzucił czas pandemii, oraz nie-spodziewaną okazją do rozmów o kondycji psychofizycznej i samotności, prowadzonych z obcymi ludźmi, napotykanymi w nadwiślańskich ostępach.
„Praca nad projektem umożliwiła mi porównywanie emocji ludzi, pozostających w osamotnieniu, z własnymi wątpliwościami, zaczerpniętymi z moich „wewnętrznych światów równoległych” istniejących w mojej głowie – i późniejsze swobodne przekształcanie ich w dzieła artystyczne. Zdarzało się, że stawałem się ich oczami, bywałem „lekarzem ich dusz”, rysując ich wyobrażenia, marzenia, stany lękowe, pomagając im intuicyjnie w radzeniu sobie z samotnością. Nieznani mi wcześniej ludzie, uciekający przed obostrzeniami wymuszonej izolacji na odludzia teras zalewowych rzeki Wisły, częstowali mnie np. kawą i ciastem, przesyłali mi tzw. koordynaty geograficzne z miejscem szczególnych okazów „drzewoludów”, opowiadali barwnie autentyczne własne historie, wspominali dawnych węglarzy-galerników, spławiających śląski węgiel do Krakowa, czy snuli miejscowe legendy. Czynili to z wdzięczności, że rysowałem ich tajemniczy ginący świat. Mimowolnie sami stawali się częścią moich rysunków. Z czasem rysunki zaczęły układać się w cykle, zaczęły powstawać serie prac o podobnej myśli przewodniej: „Pokolenie”, „Tożsamość”, „ Aspekty Woli – dzień dobry panie Schopenhauer”, „Pigmalion i Galatea”, „Kumoszki”, „Noc św. Jana – na wsi wesele” czy „Rysunki na koniec świata”. – Lech Kowalczyk
Niektóre z prac zaczęte w plenerach nadwiślańskiej Małopolski, swój kształt ostateczny uzyskały dopiero w samotni Pokamedulskiego Klasztoru na Wigrach, wzbogacone często o refleksje filozoficzno-poetyckie. To cykle „Epitafium dla jelenia”, część prac cyklu „Tożsamość” i „Chanson de geste” (pieśń o czynie) – Lech Kowalczyk 2024.
Wystawa „Jestem Drzewem – rysunki wyobrażone” Lecha Kowalczyka w MGS OBOK w Tychach, to rysunkowo-filozoficzne rozważania o ludzkiej tożsamości, pamięci i zapomnieniu, o źródłach woli rozumu, wystawa o czułości, poznawaniu duszy i samego siebie, o sięganiu za horyzont. To rozważania o miłosierdziu, zrozumieniu i empatii, o weselnym tańcu, radościach i smutkach, a także rysunki o wędrowaniu, zagubieniu i melancholii – o ludziach, drzewach i drzewoludach. Nieustająca opowieść o nas samych.
źródło: MCK Tychy
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS