Choć wiosna w pełni i wszystko się zieleni, niedawno posadzone drzewa przy ulicy Generalskiej straszą nagimi gałęziami. Zamiast zielonej alei jest rząd suchych badyli. Zaniepokojeni mieszkańcy osiedla podejrzewają, że doszło do zaniedbania…
SYLWIA WYSOCKA
Przykro patrzeć na 60 drzewek rosnących wzdłuż ulicy Generalskiej w Otwocku. Chociaż mamy maj, kwitną bzy i kasztany, na gałązkach niedawno posadzonych drzewek widać tylko pojedyncze pączki ledwie rozwijających się listków. Nic dziwnego, że okolicznym mieszkańcom żal zarówno drzew, jak i wydanych na nie pieniędzy. Zmartwieni otwocczanie zaczęli podejrzewać, że drzewa mogły uschnąć z powodu niewystarczającej pielęgnacji ze strony miasta.
– Już kilka tygodni temu mieszkańcy osiedla zgłaszali mi, że coś złego dzieje się z drzewami przy ulicy Generalskiej – przyznaje w rozmowie z „Linią” Marcin Kraśniewski, przewodniczący komisji zdrowia i spraw społecznych. – Rozmawiałem o tym z pracownikami wydziału ochrony środowiska w urzędzie miasta, których prosiłem o reakcję, ale nie jestem przekonany, czy te drzewa uda się uratować – dodaje radny.
Więcej optymizmu wykazuje w rozmowie z „Linią” Jakub Grzywacz z wydziału ochrony środowiska. – Te drzewa nie są suche. To jest robinia akacjowa – gatunek, który późno zaczyna wegetację. Na tych drzewach dopiero pojawiają się pąki. Nie możemy teraz ocenić, które są uschnięte, a które nie. Osobiście oglądałem robinie i na części z nich na pewno pojawiają się pąki. Zleciliśmy podlewanie drzew i kompleksowe pielęgnowanie tego terenu. Robinie zarosły trochę chwastami, dlatego teren będzie wyczyszczony, wykoszony, a drzewa podsypane korą. Będziemy je obserwować – zapewnia Grzywacz.
– Te drzewa, co niektórym może wydawać się dziwne, są na gwarancji od firmy, która je sadziła. Ustaliliśmy więc, że gdy okres wegetacyjny dla robinii będzie w pełni, obejrzymy drzewa i jeśli okaże się, że któreś uschły, zwrócimy się do firmy, aby je wymieniła – tłumaczy urzędnik.
Na pytanie, co mogło być przyczyną ewentualnego uschnięcia nawet części drzew, Jakub Grzywacz odpowiada: – Nie można stwierdzić, że drzewa były niewystarczająco podlewane. Wprawdzie mieliśmy wyjątkowo suchy czas i to mogło mieć wpływ, jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że gdy sadzi się większe sadzonki młodych drzew, część może nie przeżyć. To są drzewa przesadzane z optymalnych warunków panujących w szkółce na tereny miejskie, gdzie wokół jest utwardzony teren, parking itd. Obumarcie takich drzew się zdarza, dlatego są one objęte gwarancją. Takie rośliny trzeba czasem wymieniać nawet kilka razy, żeby przyjęły się w nowych warunkach. Na pewno będziemy o nie dbać, ale jeśli w sezonie wegetacyjnym okaże się, że któreś drzewa się nie przyjęły, będziemy je wymieniać i nie dotyczy to tylko okolic ulicy Generalskiej, lecz także innych lokalizacji w mieście – podkreśla Jakub Grzywacz.
Na posadzenie drzew w połowie ubiegłego roku miasto otrzymało 150 tys. zł z budżetu województwa mazowieckiego w ramach „Mazowieckiego Instrumentu Wsparcia Ochrony Powietrza MAZOWSZE 2019”. Nasadzenia około 700 drzew i 2,5 tys. sztuk krzewów są dziełem profesjonalnej firmy zajmującej się pielęgnacją zieleni zgodnie z dobrymi praktykami dendrologiczno-ogrodniczymi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS