A A+ A++

PKP chce wyciąć kolejne 633 drzewa w Żarach. Według kolejarzy, rosną nie tam, gdzie pozwalają przepisy. Choć przez lata rosły legalnie. A pod topór poszło już 6 tysięcy drzew!

Nowe pismo od PKP PLK w sprawie wycinki drzew wpłynęło (15.01.) do Starostwa Powiatowego w Żarach.

Wcześniej zostały już wycięte drzewa rosnące w odległości 15 metrów od torów, a teraz PKP chodzi o utworzenie dodatkowego pasa – przeciwpożarowego. Miałby on powstać w odległości kilku metrów od terenu poprzedniej wycinki i mieć szerokość ok. 4 metrów. Kolejarze skrupulatnie obliczyli, że w tym celu łącznie paść pod piłami mają 633 drzewa. I to nie tylko krzewy czy drzewa owocowe, ale klony, akacje, graby, brzozy, olchy, osiki, sosny, jesiony, buki, dęby, lipy, czeremchy, jarzębiny i topole. Spora ich część rośnie pomiędzy ul. Strażacka a wiaduktem przy al. Wojska Polskiego.

Nowe przepisy

 PKP już składało do Starostwa Powiatowego wnioski o wycinkę drzew w Żarach, w gminie Żary i w Lubsku. Łącznie chciało wyciąć 900 drzew.

 – Te sprawy umorzyliśmy. Jeśli chodzi o Lubsko, sprawa była jasna. Tam nie jeżdżą pociągi, więc trudno mówić o zapewnieniu bezpieczeństwa ruchu kolejowego. W Żarach drzewa 15 metrów od torów zostały już wycięte – wyjaśnia starosta Józef Radzion.

Ale PKP się nie poddało. Złożyło nowe pismo, powołując się na nowe przepisy.

– Umorzenie postępowania dotyczącego konieczności oczyszczenia pasa znajdującego się przy torach linii kolejowej nr 282 Żary-Miłkowice nie zwalnia zarządcy infrastruktury kolejowej z przestrzegania przepisów prawa. Nakazują nam one wykonanie pasów przeciwpożarowych przy linii kolejowej oraz oczyszczenie terenów znajdujących się przy torach – podkreśla Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP PLK.

W piśmie PKP wnosi o rozpatrzenie poprzedniego wniosku, ale z uwzględnieniem rozporządzenia ministra infrastruktury, w którym zostały zmienione minimalne odległości, w jakich roślinność może znajdować się w sąsiedztwie linii kolejowej.

– W połowie października zmieniły się przepisy. Teraz jest mowa o kilku metrach, ale liczy się je od terenu płaskiego. Nie wlicza się do tego nasypów, przekopów, rowów znajdujących się przy torach – tłumaczy J. Radzion.

Przepisy, na które powołuje się PKP, dotyczą pasów przeciwpożarowych, które mają być równoległe do torów, szerokie na minimum 4 metry, usytuowane w odległości od 2 do 5 metrów od dolnej krawędzi nasypu lub górnej krawędzi przekopu.

Będą ciąć i już

Z pisma wynika, że żadne z 633 drzew, które PKP chce wyciąć, nie rośnie tam, gdzie pozwalają nowe przepisy. Choć przez lata rosły przepisowo.

Kolej zapewnia, że chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo.

– Przypomnę, że tylko w 2018 r. na terenie zakładu w Zielonej Górze zanotowaliśmy 26 przypadków związanych z powalonymi drzewami lub połamanymi przez silny wiatr konarami, które spadły na tory i wstrzymały ruch pociągów. Tego typu sytuacje doprowadziły do opóźnienia łącznie 54 pociągów pasażerskich. Ponadto coraz częściej zdarzają się susze, które zwiększają zagrożenie pożarowe w lasach. Konieczne jest więc tworzenie pasów przeciwpożarowych – przekonuje R. Śledziński.

J. Radzion tłumaczy, że na podstawie starego wniosku nowa decyzja nie może być wydana. Bo PKP nowego wniosku nie złożyło, tylko pismo, by urzędnicy uwzględnili nowe przepisy.

– Decyzja o umorzeniu była wydana w zgodzie z poprzednimi przepisami. Dlatego muszą złożyć kolejny wniosek, wówczas będziemy go rozpatrywać – zastrzega starosta.

Jak informuje PKP, taki wniosek zapewne wpłynie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBMW X4 M Competition – tak ostrym SUV-em jeszcze nie jeździłem!
Następny artykułChodnik donikąd