W piątek, 24 lutego, trzej obywatele Niemiec, dryfujący po jeziorze Resko Przymorskie, wezwali na pomoc służby, po tym jak awarii uległ silnik ich łodzi. Według nieoficjalnych informacji mężczyźni, będący członkami stowarzyszenia historycznego, przy pomocy specjalistycznego sprzętu mieli próbować ustalić położenie zatopionego w 1945 r. samolotu Dornier Do-24.
Jak przekazał podkom. Zbigniew Frąckiewicz, oficer prasowy policji w Gryficach, śledczy pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gryficach prowadzą czynności pod kątem wyjaśnienia przyczyny awarii, ale też obecności trzech mężczyzn na tym zbiorniku wodnym oraz posiadania przez nich odpowiednich pozwoleń i dokumentów na prowadzenie poszukiwań.
W marcu 1945 roku w Rogowie, ówczesnym niemieckim Kamp, dywizjon ratownictwa morskiego w obliczu zbliżającego się frontu Armii Czerwonej prowadził akcję, ewakuując niemieckich cywilów. Przy jeziorze Resko Przymorskie zorganizowano lotnisko dla wodnopłatowców.
5 marca 1945 wodnopłatowiec Do-24 natychmiast po starcie spadł i zatonął w jeziorze. W samolocie było prawie 80 dzieci. Przypuszcza się, że maszynę mogli strącić żołnierze sowieccy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS