A A+ A++

Na konferencji prasowej w Budapeszcie z dziennikarzami spotkali się Wojciech Szczęsny i selekcjoner Paulo Sousa, ale największe poruszenie wywołał wśród dziennikarzy Jakub Kwiatkowski. Rzecznik prasowy kadry podał, że Mateusz Klich, który we wtorek otrzymał pozytywny wynik testu, w środę miał już negatywny. Co dalej z pomocnikiem, czy będzie mógł zagrać w meczach z Andorą i Anglią? Na razie jeszcze nie wiadomo, prawdopodobnie trzeba będzie wykonać kolejny test. 

Węgrzy świętują 100. rocznicę pierwszego meczu z Polską. Przygotowali specjalne koszulki [WIDEO]

– Myślę, że każdy się wczoraj zastanawiał, czy miał bliższy kontakt z Mateuszem – przyznał Szczęsny i podkreślił, że podczas zgrupowania wszyscy stosują się do zaleceń sanitarnych, stąd jego nadzieja, że więcej pozytywnych testów nie będzie.

Zobacz wideo
Lewandowski: Jesteśmy gotowi na granie nowym systemem

Dwa treningi jednego dnia i sporo odpraw wideo. Reprezentacja przygotowuje się na mecz z Węgrami

Paulo Sousa ma mało czasu, ale stara się wykorzystać każdą godzinę zgrupowania. Wojciech Szczęsny przyznał, że na zgrupowaniu trenuje się teraz częściej niż za Jerzego Brzęczka. Dwa treningi we wtorek, dwa dni przed meczem, to nowość. Ale to całkiem logiczne: Sousa ma do wprowadzenia sporo zmian.

– Wiedzy do przyswojenia było bardzo dużo, ale wygląda to wszystko obiecująco. Szczegółów nie mogę zdradzić, taka już jest różnica między dziennikarzami a piłkarzami: my wiemy pewne rzeczy przed meczem, wy dopiero po – uśmiechał się na konferencji prasowej Wojciech Szczęsny. – Dopiero dzień przed meczem skupialiśmy się na analizie gry Węgrów. Wiemy, że od sześciu meczów nie przegrali i odkąd zmienili system gry na taki z trójką obrońców, są solidniejsi. Mamy analityków, którzy wysyłali nam materiały o indywidualnościach w ich reprezentacji, więc jesteśmy przygotowani. Skupialiśmy się przede wszystkim na sobie, ale to nie znaczy, że nie będziemy przygotowani na Węgrów – podkreślał Szczęsny, który w eliminacjach mistrzostw świata będzie podstawowym bramkarzem. Paulo Sousa zdradził to już wcześniej.

Drągowskiego chcą wielkie kluby! Agent piłkarza potwierdzaDrągowskiego chcą wielkie kluby! Agent piłkarza potwierdza

– Dla mnie i dla Łukasza Fabiańskiego to nowa sytuacja. Przyjeżdżamy na zgrupowanie i wiemy, kto będzie bronił. Przyjąłem tę wiadomość z entuzjazmem, bo wiadomo, że każdy chce grać. Ale bycie pierwszym bramkarzem nie jest celem samym w sobie. Nie chodzi o to, kto wychodzi w pierwszym składzie, ale o wyniki reprezentacji – zaznaczył.

“Celowanie w drugie miejsce jest mało ambitne”

Na pytanie, czy będzie go satysfakcjonowało zajęcie drugiego miejsca w eliminacyjnej grupie, za Anglikami, odpowiedział: – Celowanie w drugie miejsce jest mało ambitne. Nie chciałbym przed pierwszym meczem eliminacji planować, że któryś mecz przegram. Nie jesteśmy faworytami do pierwszego miejsca, wiemy o tym, ale chcemy pokonywać nie tylko zespoły od nas słabsze.  

Bramkarz Juventusu odniósł się jeszcze do zwolnienia Jerzego Brzęczka. – Przyjąłem tę decyzję z zaskoczeniem, ale też z poczuciem odpowiedzialności za to, co się stało. Trener Brzęczek stracił pracę nie przez to, że zrobił złą robotę, tylko dlatego, że my źle graliśmy. Musimy grać lepiej – mówił.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUwięziony Nawalny ma kłopoty ze zdrowiem. “Jego stan budzi wielki niepokój”
Następny artykułHansa Rostock wpuści na stadion trzy tysiące osób