Szczypiorniści MKS-u nadal bez straty punktu w I lidze w 2020 r. W sobotę odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo za 3 punkty, a licząc wygraną po karnych w kończącym pierwszą rundę meczu z Forzą Wrocław, ich serię wydłużyli do trzech. Podobnie jednak, jak na inaugurację rewanżów w Obornikach Śląskich i tym razem wielunianie musieli się natrudzić, by zainkasować komplet punktów.
W pierwszej połowie gospodarze niby częściej byli na prowadzeniu, które siedem minut przed przerwą było nawet 3-bramkowe, ale pierwszą odsłonę zakończyli z najskromniejszą z możliwych przewag. Goście ani myśleli odpuszczać również w drugiej połowie i po trzech kwadransach gry, przy wyniku 16:16, wszystko było jeszcze możliwe. Co ciekawe, akademicy zanotowali przełomowy dla wyniku konfrontacji przestój w tym samym momencie spotkania, co w meczu przed tygodniem z Grunwaldem. Do 45-ej minuty przegrywali wówczas z poznaniakami jedną bramką, by ulec sześcioma. Teraz natomiast cztery trafienia z rzędu od 45. do 47. minuty dały gospodarzom prowadzenie 20:16. Ponieważ już do końca studentów z Zielonej Góry nie było stać na choćby dwa gole z rzędu, przez ostatnich 13 minut spotkania przewaga MKS-u była niezagrożona.
Nieprzypadkowo gospodarze wygrali drugi mecz z rzędu nie zbliżając się do trzydziestu zdobytych bramek. Sami bowiem tracili w tegorocznych potyczkach mniej niż 25, a to świadczy o poprawie gry w defensywie. Jest to efektem świetnej postawy między słupkami Patryka Jędrzejewskiego (zarówno parad bramkarskich jak i wyprowadzania kontrataków) oraz jego wzorowej współpracy ze stanowiącymi dla rywali mur nie do przebicia Łukaszem Królikowskim i Krzysztofem Książkiem. Trzeba jednak pamiętać, że na początku pierwszej rundy było podobnie, jednak gdy przyszły mecze z silniejszymi – jak się okazało – przeciwnikami, wieluńska obrona nie była już monolitem. Dlatego zadaniem trenera jest, by skuteczność podopiecznych pod własną bramką utrzymać w następnych meczach. Trener musi również poprawić grę zespołu w ataku, bo ten element nadal pozostawia wiele do życzenia. Irytuje zwłaszcza liczba strat spowodowanych zarówno przez niecelne podania, jak i nonszalanckie próby chwytów piłki jedną ręką. Poza tym liczba przegranych pojedynków z golkiperami rywali również jest zbyt duża. Chlubnymi wyjątkiem byli tym razem Jarosław Cepielik i Szymon Famulski, a ten drugi – głównie dzięki skuteczności przy kontrach – odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika MKS-u w tym meczu.
MKS Wieluń – AZS UZ PKM Zachód Zielona Góra 26:22 (12:11)
MKS: Jędrzejewski, Kolanek – Kowalik 1, Książek 2, Młodzieniak, Węcek 3 (1/1), Krzaczyński 1, Famulski 6, Ziemiński 3 (11), Cepielik 6, Torchała, Pawelec, Majda 3, Królikowski 2 Bednarek, Golański 1. Trener: Tomasz Derbis.
Kary – 8 minut: Kowalik 2, Książek 2, Bednarek 2, Królikowski 2.
Wojciech Bloch z Nakła Sląskiego i Michał Solecki z Tarnowskich Gór.
Widzów – ok. 200.
Statystyki z meczu można znaleźć tutaj: https://baza.zprp.pl/zawody_zalaczniki/110871_1.pdf
W nadchodzący weekend MKS jedzie do Leszna na mecz z przedostatnim w tabeli Astromalem. W hali WOSiR natomiast ponownie zagra 29 lutego, gdy gościć będzie zajmującą 9. lokatę Olimpię Medex Piekary Śląskie.
Info: Jacek Piwnicki/MKS, zdjęcia: MKS
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS