Po pierwszej połowie wydawało się, że kwestią czasu jest rozstrzygnięcie spotkania na swoją korzyść przez „czerwono-niebieskich”. Częstochowianie całkowicie zdominowali Cracovię, która nie oddała żadnego strzału na bramkę strzeżoną przez Kovacevica. Nasi piłkarze bardzo szybko odbierali piłkę rywalom i konstruowali ataki. Niestety brakowało odważnego wykończenia akcji.
W drugiej połowie gospodarze zagrali już odważniej, potrafili dłużej utrzymać się przy piłce i zaczęli częściej atakować. Raków też miał okazje, ale swojego dnia wyraźnie nie mieli Ivi Lopez, Patryk Kun czy Fran Tudor, których to kluczowych podań brakowało. Żadnego praktycznie zagrożenia pod bramką Cracovii nie potrafili stworzyć nasi napastnicy – Sebastian Musiolik w pierwszej połowie czy Vladislavs Gutkovskis w drugiej części meczu.
W 69 minucie niesamowitym uderzeniem z pierwszej piłki ze sporej odległości popisał się Gruzin w barwach Cracovii Otar Kakabadze, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Trener Marek Papszun dokonał kilku zmian, w końcówce meczu ciężar rozgrywania wziął na swoje barki młodzieżowiec Rakowa Ben Lederman, ale nie przyniosło to efektów.
Raków Częstochowa przegrał po raz drugi w tym sezonie i w tabeli wciąż zajmuje 4 miejsce z 26 punktami. Przed naszą drużyną niezwykle intensywna końcówka roku, do 18 grudnia częstochowianie rozegrają jeszcze 6 spotkań, w lidze i Pucharze Polski. Najbliższym ligowym rywalem Rakowa będzie Zagłębie Lubin, które zawita na stadion przy ulicy Limanowskiego w sobotę (27.11).
G.S.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS