Druga linia metra i jej ostatnie stacje. Pokazali węzły przesiadkowe, na które brak pieniędzy

To nie żadna ulica tylko biedaautostrada.

Całe te tereny przy zachodnim krańcu M2 to chyba obok Białołęki czy os. Derby najbardziej zmarnowany urbanistycznie i patologiczny kawałek miasta.

Ani słowa i nie dziwota. To temat niewygodny dla Pana Redaktora. Bo wschodni koniec linii M2 nie będzie miał węzła przesiadkowego.Pan Redaktor od lat uważał, że W-wa kończy się na Bródnie. Dlatego zwalczał (i zwalczył) pomysł na hub przesiadkowy dla północno-wschodniej części aglomeracji warszawskiej przy (hipotetycznej już) stacji metra Głębocka / Toruńska. “Nima potoków pasażerskich” pisał pan Ossowski.

Dziś w godzinach szczytu nie wystarcza dla nich 5 pasów Trasy T.

Pan Redaktor jako czwarta władza przyczynił się do tego nonsensu. Mamy więc wielką aglomerację warszawską, z tysiącami ludzi dojeżdżającymi do niej do pracy – jak na całym świecie. – i po wschodniej stronie bez żadnego hub komunikacyjnego. Za to z zawiniętym w koci ogonek trasą metra kończącą się przy linii tramwajowej prowadzącej do centrum.

I to nie wynika z oszczędności bo na darmowy garaż dla tysiąca (czyli tyle co w jednym podmiejszczaku może być ludzi) aut kasa się znajdzie.

Skoro już jesteśmy przy temacie tych brakujących (?) wyjść po obydwu stronach Lazurowej (bo nie widać ich jednak na przedstawionych przez miasto zdjęciach), to może jako Wyborcza spróbowalibyście się czegoś dowiedzieć u źródła?