A A+ A++

Ukraińcy słyną z kreatywności w przypadku wykorzystywania komercyjnych dronów do celów wojskowych. Tym razem na nagraniu widać jak zostało wyeliminowanych łącznie dziesięć rosyjskich bojowych wozów piechoty BMP-1/2. Wyjaśniamy, jak do tego doszło.

Jest to prawda trochę zbyt mało na granat przeciwpancerny PG-7VL z granatnika RPG-7 waży 2,6 kg, ale jeśli Ukraińcy zdołali zdemontować “zbędne” części granatu zostawiając tylko sekcję z głowicą i zapalnikiem uderzeniowym, to było to możliwe. Ewentualnie w tej samej roli są wykorzystywane bomblety z amunicji kasetowej.

Test udźwigu drona DJI FPV

W efekcie uzyskano rój “latających granatników RPG-7”, który w większości przyczynił się do zniszczenia siedmiu wozów BMP-1/2 oraz uszkodzenia kolejnych trzech. Na nagraniu poniżej widzimy kilka ataków uzbrojonych dronów typu DJI FPV Combo, z czego jeden nawet ściga BMP-1/2, którego tylne drzwi przedziału transportowego są otwarte.

Ponadto na końcu widzimy użycie przez ukraińskiego żołnierza przeciwpancernego pocisku kierowanego (ppk) FGM-148 Javelin mogącego wyeliminować każdy rosyjski czołg na dystansie do 4750 metrów. Na jego użycie wskazuje tzw. miękki start, czyli wypchnięcie pocisku z tuby wyrzutni za pomocą sprężonego gazu i dopiero następnie odpalenie się silnika rakietowego połączone ze wznoszeniem się pocisku w powietrze.

W efekcie nalotu rosyjski szturm w okolicy Awdijiwki został odparty przy stosunkowo małym narażeniu życia ukraińskich żołnierzy. Koszt komercyjnych dronów to nic w porównaniu ze stratami doświadczonych żołnierzy. Bardzo duże nasycenie ukraińskich oddziałów komercyjnymi bezzałogowcami powoduje też ich bardzo znaczące straty, o czym pisaliśmy. Z tego względu ciągle zapotrzebowanie na nowe nie dziwi.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDo Górnika Łęczna dołączył nowy zawodnik. Ostatnio grał w lidze słowackiej
Następny artykułGrypa, RSV i koronawirus. “Nie lubię powiedzenia, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. To nie jest prawda, jeśli chodzi o infekcje”