A A+ A++

W Augustowie mówi się, że chyba niemal większość mieszkańców przeszło zakażenie koronowirusem. Czy to prawda? Trudno powiedzieć. Nie wszyscy chorzy zgłaszają się do lekarza i wykonują testy. Są też tacy, którzy nie wierzą w istnienie tego wirusa. Z opowieści znajomych słyszy się jednak, że choroba covidowa, nawet w łagodnej postaci potrafi odcisnąć swoje piętno na organizmie.

Dokładnie rok temu w Chinach, prowincji Wuhan wykryto wirus koronowirusa. Tam też zachorowały na covid pierwsze osoby na świecie. Potem wirus się rozprzestrzenił na cały świat. Zmienił rzeczywistość całego globu. Zmienił codzienne życie nas wszystkich. Zachorowało mnóstwo ludzi, wiele osób zmarło. Przed rokiem na ulicach miast nie słyszeliśmy słów kwarantanna, izolacja czy obostrzenia sanitarne, nie nosiliśmy maseczek ochronnych, rzadko dezynfekowaliśmy ręce. Na początku pierwsze przypadki zakażeń przyjmowaliśmy z trwogą, teraz stały się one codziennością. Coraz więcej osób przechodzi koronawirusa. Przebieg choroby jest bardzo różnorodny. Przechadzając się po Augustowie, czy rozmawiając ze znajomymi słyszy się coraz częściej, że a to ten przeszedł covid, a inny na niego zmarł. Jeden miał tylko lekki katar, a drugi wylądował w szpitalu podpięty do respiratora. Niedawno na covid zachorował mój kolega, mężczyzna w tak zwanym sile wieku. Chorobę przechodził w domu i opowiadał mi, że kilka dni bolała go głowa, potem miał katar i nic złego się nie działo. Po dwóch tygodniach wyzdrowiał i po obowiązkowej izolacji wyszedł z domu. Potem powiedział mi, że nigdy nie był aż tak osłabiony i zmęczony. Po krótkim spacerze po mieście ledwo wrócił do domu. Na wiosnę zachorował też inny mój znajomy, także młody człowiek. Niestety trafił pod respirator i ponad tydzień walczył o każdy oddech. Przeżył, ale dalej dochodzi do siebie. Relacje ludzi, którzy przeszli zakażenie koronawirusem są bardzo różnorodne. Na koronawirusa zachorowało też wiele znanych osób, również tych mieszkających w Augustowie i okolicach. Poprosiliśmy o zrelacjonowanie choroby dwie znane w naszym mieście osoby. To wicestarosta powiatu augustowskiego Dariusz Szkiłądź, który z covidem zmagał się kilka tygodni i trafił nawet do szpitala i Jarosław Zieliński, poseł na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. Poniżej publikujemy ich relacje.

 

Dariusz Szkiłądź

Anonimowi i cisi bohaterowie powiatu augustowskiego w 2020 roku

Z wielu źródeł medialnych docierają do nas różne informacje na temat przebiegu choroby covid-19, od najbardziej skrajnych mówiących, że w szpitalach leżą statyści a na wirusy pomaga witamina C i D oraz oregano, po dramatyczne relacje ludzi, którzy przeszli ciężko chorobę i stali się ozdrowieńcami. Media informują ponadto każdego dnia o liczbie liczonej w tysiącach nowych zakażeń i niestety też setek zmarłych każdego dnia w kraju, którzy przegrali walkę z wirusem.

Mimo przestrzegania zasad sanitarnych, noszenia maseczki, mycia i dezynfekcji rąk, nie udało mi się ustrzec wirusa i uległem zakażeniu. Początkowo przez kilka dni przebieg choroby był łagodny, ot zwykłe przeziębienie z niewielkim wzrostem temperatury i uporczywym kaszlem, aż przyszedł dzień, w którym pojawiły się problemy z oddychaniem i znalazłem się na oddziale zakaźnym augustowskiego szpitala.

Początkowo sądziłem, że po kilku dniach pobytu w szpitalu będę mógł wrócić do domu. Ostatecznie spędziłem w nim całe trzy tygodnie. Jak przebiegał proces chorobowy? Najlepiej

i najkrócej mogę określić to tym, że umycie się i zjedzenie posiłku odbywało się nadludzkim wysiłkiem. Codziennie wczesnym rankiem do Sali, na której leżałem, wkraczały panie pielęgniarki, które podawały leki i dokonywały wszelkich pomiarów niezbędnych do ustalenia procesu leczenia. Z każdego wyniku, który stabilizował stan zdrowia pacjentów cieszyły się wraz z leżącym nieszczęśnikiem. Panie pielęgniarki ubrane były w stroje przypominające osoby grające w filmach since fiction. Od stóp do głów w szczelny kombinezon, google i maseczkę. W tym stroju Panie były nie rozpoznawalne, co mnie bardzo martwiło, gdyż myślę, że dziś trudno będzie mi je rozpoznać na ulicy czy w sklepie, aby zwyczajnie i po ludzku powiedzieć im dzień dobry. Panie pielęgniarki podtrzymywały na duchu pacjentów, co wówczas było niezmiernie ważne. Mam dla tych pań ogromny szacunek, zwłaszcza dla ich odwagi, gdyż widząc cierpienie pacjentów i możliwość zakażenia, w każdej chwili, bez wahania i z uśmiechem niosą pomoc bliźnim. Po wizycie pań pielęgniarek na sale wkraczały podobnie ubrane Panie salowe, które sprzątały pomieszczenia i je dezynfekowały. Następnie odbywały się wizyty lekarzy w asyście pani doktor Katarzyny Andruszewicz- Słomskiej, wspaniałego lekarza, odpowiedzialnego za perfekcyjną organizację oddziału, a przede wszystkim człowieka o wielkiej empatii dla każdego pacjenta. Zastosowany przez panią doktor proces leczenia pozwolił mi wrócić do zdrowia, a myślę, że wkrótce też pełni sił.

Trzytygodniowy pobyt w augustowskim szpitalu i uczestniczenie w jego codziennym życiu i funkcjonowaniu z perspektywy pacjenta przekonało mnie, że rok 2020 powinien zostać rokiem pracowników augustowskiego szpitala, a zwłaszcza, lekarzy, pielęgniarek, salowych, jako anonimowych i cichych bohaterów powiatu augustowskiego.

Chciałbym serdecznie podziękować pani doktor i lekarzom ją wspierającym, pielęgniarkom i salowym za opiekę w trudnych chwilach mego życia, to dzięki wam stałem się ozdrowieńcem.

Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku wszystkim pracownikom augustowskiego szpitala pragnę złożyć serdeczne życzenia spokojnych i zdrowych świąt, odrobiny wytchnienia od codziennych obowiązków i aby nadchodzący nowy rok zakończył pandemię i pozwolił nam wrócić do normalnego funkcjonowania. Zdrowia i pomyślności państwu i waszym rodzinom, wdzięczny pacjent.

Jarosław Zieliński

Koronawirus to bardzo groźna i podstępna choroba. Nikt nie powinien jej lekceważyć, co niestety wciąż jeszcze się zdarza, by przypomnieć choćby organizowane wciąż, mimo zakazów i przestróg epidemiologów, liczne zgromadzenia na ulicach naszych miast. Wystarczy też pójść do sklepu, aby zobaczyć, że niektórzy nie noszą w sposób prawidłowy maseczek, czy tłoczą się przy towarach i kasach, zamiast zachować zalecane odległości. Najgorsze jest to, że do końca nie wiemy, jak ustrzec się przed wirusem. Chorują przecież osoby, które starały się zachowywać wszelkie środki ostrożności. Nadal nie mamy leku na koronawirusa. Duże nadzieje wiążemy ze szczepionką, z której wkrótce już będzie można korzystać. Przebieg tej choroby, mimo znanych, typowych objawów opisanych przez naukowców i lekarzy, jest w każdym indywidualnym przypadku nieco inny. Ja zmagałem się z koronawirusem przez cztery tygodnie. W pierwszym okresie chorowałem w domu. Miałem wysoką temperaturę, która chwilami przekraczała nawet 40°. Starałem się ją obniżać dostępnymi środkami przeciwgorączkowymi. Doświadczałem nieznanego wcześniej, można powiedzieć totalnego osłabienia organizmu oraz bólu mięśni i stawów, a także skóry na całym ciele. Wydawało się, że przy dotyku ból sprawia każdy jej milimetr i że boli każdy włos. Najlepiej ten stan oddaje to, że po wyjściu spod prysznica musiałem czekać aż wyschnę, bo kontakt ręcznika z ciałem sprawiał cierpienie. Miałem trudności z oddychaniem, ale nie straciłem węchu i smaku, co jest jednym z typowych objawów covid-19. Następnie na kilka dni trafiłem do szpitala. Na szczęście uniknąłem konieczności podłączenia do respiratora, wystarczyło, poza podawanymi lekarstwami, wspomaganie oddychania tlenem. Z tlenoterapii korzystałem także, już we własnym zakresie, w dalszym leczeniu domowym po opuszczeniu szpitala, bo nadal miałem problemy z uzyskaniem odpowiedniego poziomu tzw. saturacji, czyli natlenienia krwi. Nadal, mimo upływu kilku tygodni od pokonania choroby, wykonuję zalecane przez rehabilitantów ćwiczenia i dokonuję pomiaru saturacji za pomocą pulsoksymetru, co sprawia, że jej poziom zbliża się do wartości zalecanych. Zaniechanie tych ćwiczeń w dalszym ciągu te wartości obniża. W moim organizmie koronawirus utrzymywał się dosyć długo. Dopiero trzecie badanie potwierdziło, że jestem od niego wolny. Ze względu na funkcję posła i naturalny częsty kontakt z ludźmi zastosowałem się do wszystkich zaleceń, jeśli chodzi o okres izolacji, a nawet z ostrożności go przedłużyłem.

Obecnie jestem ozdrowieńcem, a wiec prawdopodobnie uzyskałem na jakiś czas pewną odporność, ale mimo to staram się postępować tak, jak bym tej choroby nie miał za sobą, bo przecież wciąż o niej nie wiemy wszystkiego. Mówię dzisiaj więcej o sobie, ponieważ zwróciła się do mnie o to redakcja „Przeglądu Powiatowego”. W czasie choroby i potem unikałem publicznego informowania o tym opinii publicznej uważając, ze nie powinienem zajmować swoimi problemami innych osób, poza rodziną i najbliższymi, czego nie da się uniknąć. Gdy znalazłem się w szpitalu, informacja o mojej chorobie trafiła jednak do mediów. Otrzymałem wiele dowodów życzliwości, troski i duchowego wsparcia. Korzystając z okazji pragnę za to serdecznie podziękować – za wszystkie telefony, smsy, e-maile, za słowa otuchy, za modlitwę. Chciałbym także dać wyraz i świadectwo swojej wdzięczności za to, co zrobili dla mnie i co robią codziennie dla innych chorych i pacjentów – lekarzom, pielęgniarkom i salowym ze Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach na czele z ordynatorem Oddziału Pulmunologii, ratownikom medycznym publicznego Pogotowia Ratunkowego i Pogotowia Ratunkowego „Falck”, laborantom, żołnierzom wojsk Obrony Terytorialnej i wszystkim zaangażowanym w walkę z epidemią koronawirusa, walką o nasze zdrowie i życie. I na koniec raz jeszcze proszę wszystkich – nie lekceważmy tej choroby, przestrzegajmy zalecanych zasad i reguł. Mówię to po przebytej chorobie, a więc z własnego doświadczenia, w trosce o zdrowie i życie każdego z nas. Nie chciałbym jej drugi raz doświadczyć i nie życzę tej choroby nikomu. Niedługo będziemy mogli się przed nią zaszczepić, co na pewno zmniejszy zasięg pandemii, ale pamiętajmy, że współczesna nauka wciąż nie znalazła skutecznego lekarstwa na leczenie koronawirusa, gdy nie daj Boże zachorujemy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRyanair znacznie obniżył spodziewaną roczną liczbę pasażerów
Następny artykułZe sklepu socjalnego w Katowicach będzie mogło korzystać 50% więcej osób niż do tej pory