Jak wyjaśnia Paweł Szczepaniak, kierownik monitoringu, badań i analiz, pędzenie i liczenie zwierzyny prowadzone jest na 10 proc. reprezentatywnej dla całego parku powierzchni. Tłumaczy, że wygląda to mniej więcej tak jak polowanie. Kilkadziesiąt osób otacza cześć lasu, a kolejne płoszą je z kryjówek, dzięki temu można je policzyć. W tym roku odbyło się dziewięć takich pędzeń, obejmujących 532 hektary. Na tym terenie naliczono 15 jeleni, 45 saren, sześć dzików, sześć lisów i pięć łosi.
Odstrzał na dużą skalę
– Potem dokonuje się takiej ekstrapolacji tych danych na całą powierzchnię. Ta metoda daje dosyć dokładne wyniki w przypadku zwierząt, które zajmują równomiernie przestrzeń, czyli na przykład w przypadku sarny czy lisa. W przypadku zwierząt występujących w stadach ten błąd jest większy – wyjaśnia kierownik Szczepaniak.
Cały obszar ŚPN to 7 600 hektarów. A to oznacza, że w całym parku może zamieszkiwać 86 dzików, 214 jeleni, 640 saren, ponad 80 łosi i tyle samo lisów.
W porównaniu z ubiegłym rokiem prawie czterokrotnie zmniejszyła się liczba dzików. To efekt odstrzału tych zwierząt, który prowadzony był na dużą skalę, tłumaczono go zagrożeniem Afrykańskim Pomorem Świń.
ZOBACZ TAKŻE: Podejrzana wycinka drzew w lesie Na Stadionie. “Ogrom zniszczeń, jaki dzieje się na naszych oczach”
Miłym zaskoczeniem jest niewielki wzrost liczby łosi. – Zadomowiły się w naszym parku. W tym roku zima było ostrzejsza, one żywią się m.in. pędami, a tu mają sporo pożywienia, ich przysmakiem jest też występująca u nas jarzębina – mówi Paweł Szczepaniak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS