A A+ A++

Od czarnych list po zamrożenie cen – takie środki rozważa chorwacki rząd, aby chronić standard życia obywateli w związku z przejściem kraju na euro i związanymi z tym faktem podwyżkami cen.

CZYTAJ TAKŻE:

-Przyjęcie euro to szybszy wzrost gospodarczy? Przykład państw Europy Środkowo-Wschodniej przeczy tej tezie. ANALIZA

-Chorwacja dołącza do strefy euro, Hołownia i reszta się cieszą. Saryusz-Wolski przypomina ciekawe badanie dot. europejskiej waluty

Inflacja i strefa euro

Podwyżki cen są niedopuszczalne – stwierdził po spotkaniu z przedstawicielami branży handlowej chorwacki minister gospodarki Davor Filipović. Według portalu hina.hr władze biorą pod uwagę wszelkie środki, od czarnych list po zamrożenie cen towarów konsumpcyjnych.

Chorwacja, jak wiele krajów na całym świecie, boryka się obecnie z wysoką inflacją (13,5 proc. w listopadzie), którą napędza głównie wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych. Po wejściu kraju do strefy euro ceny zaczęły wzrastać, a rząd zarzuca sprzedawcom wykorzystywanie sytuacji, aby zawyżać dodatkowo ceny oferowanych produktów.

Minister oczekuje od sieci handlowych obniżenia cen

W wystąpieniu dla mediów chorwacki minister gospodarki  Davor Filipović przypomniał, że władze zapewniły płace 800 tys. pracowników sektora prywatnego w trakcie kryzysu związanego z pandemią COVID-19, a na kryzys energetyczny odpowiedziały przystępnymi cenami energii i paliw. Z kolei sieci handlowe z miesiąca na miesiąc podwyższały ceny.

W obecnej sytuacji, kiedy przyjęliśmy euro, oni dalej podwyższają ceny, próbują oszukać obywateli Chorwacji. Nie ujdzie im to na sucho

— powiedział Filipović cytowany przez portal hina.hr.

Oczekuję od nich, że w najbliższym czasie zaczną obniżać ceny i nie będą ich dalej podnosić, bo nie ma do tego powodu

— podkreślił.

Minister wskazał w swoim wystąpieniu, że rząd jesienią ograniczył cenę dziewięciu podstawowych produktów. Zapewnił również, że ceny powinny się ustabilizować.

W jaki sposób rząd Chorwacji zamierza ochronić obywateli? Według ministra na stole są wszystkie opcje: „od czarnych list po zamrożenie cen szerokiej gamy produktów”.

Filipović przyznał, że wierzy, że w końcu uda się znaleźć rozsądne rozwiązanie.

Wszyscy powinni mieć świadomość, że muszą dzielić ciężar kryzysu

— stwierdził.

Przedstawiciele detalistów podkreślali przed spotkaniem z ministrem, że podwyżki wynikają nie z zaokrąglenia cen, lecz innych czynników – m.in. kryzysu pandemicznego i wojny w Ukrainie.

aja/businessinsider.com.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNBA: Upadek Jastrzębia, przewrotka i wpadka. Wyszło zabawne Shaqtin’ A Fool
Następny artykułMielczanki laureatkami konkursu fotograficznego