170-kilometrowe The Line miało pokazać potęgę Arabii Saudyjskiej, która planowała ujarzmić pustynię i zmienić ją w samowystarczalne (choć przy tym inwigilujące) mieszkańców miasto. Teraz okazuje się, że budowlańcy złapali opóźnienia i to poważne.
Plany “kiedy ma się za dużo pieniędzy z ropy” zostały radykalnie zweryfikowane przez rzeczywistość. Wbito już pierwszą łopatę pod budowę The Line – futurystycznego miasta idealnego (przez niektórych urbanistów nazywanych “koszmarem”). Ma on powstać w pólnocno – zachodniej części królestwa, która jest określana jako “szczególnie sucha”. Jednobudynkowe pionowe miasto złożone z mniejszych modułów poskładanych jak klocki połączone podestami dla pieszych docelowo pomieści 9 mln mieszkańców. Ma mieć szerokość 200 metrów, a długość 170 km. Łącznie, jak poinformowano w komunikacie prasowym, ma mieć powierzchnię 34 kilometrów kwadratowych, co jest niespotykane przy miastach o takiej przepustowości. Jego elewacja zewnętrzna zaplanowana została z luster, by odbijać pejzaż wokół – pustynię. Te miały być dostarczone przez prowincję Tabuk, zwróconą w stronę Egiptu przy Morzu Czerwonym. Ma ono kosztować księcia koronnego Mohammeda bin Salmana Al Sauda co najmniej 1,23 biliona dolarów (sam saudyjski rząd ma wydać 500 mld dolarów)
The Line także być kwintesencją “smart city”. Wszystko, czego mogliby potrzebować lokatorzy, zostanie rozmieszczone w odległości 5 – minutowego spaceru. Do szkół, domów i miejsc pracy będzie można dojść przez parki i deptaki, które będą wyrastały wprost z budynków. Mieszkańcy mieli być obsługiwani przez roboty i twory AI.
“Nadciąga cywilizacyjna rewolucja” – informuje komunikat prasowy. Nadciąga jednak z poważnym opóźnieniem. Do końca dekady miało w nim mieszkać 1,5 mln mieszkańców. Teraz wiadomo, że w tym terminie będzie mogło pomieścić “zaledwie” 300 tys. mieszkańców. Zgodnie z prognozami ma się rozciągać na “skromne” 2,4 km. Obecnie w górach i na pustyni trwają prace wykopaliskowe wzdłuż północno- zachodniego wybrzeża i rozpoczęto rzeźbę terenu pod futurystyczne miasto. Zdaniem ekspertów można się było tego spodziewać. “The Telegraph” wskazuje, że Saudyjczycy mają problemy ze znalezieniem inwestorów zagranicznych.
– Nie uwierzyli oni w wizję księcia koronnego w wizję nowej Arabii Saudyjskiej – zaznacza Trobjorn Soltvedt, główny analityk w firmie konsultingowej Maplecroft ds. ryzyka.
Ten klejnot w koronie “Wizji Arabii Saudyjskiej 2030”, której głównym założeniem jest dywersyfikacja gospodarcza, społeczna i kulturalna zmierzająca do uniezależnienia dochodów krajów od ropy (np. poprzez zbudowanie pierwszego na świcie parku rozrywki opartego na słynnym anime Dragon Ball). Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego od 2010 roku około trzy czwarte dochodów Arabii pochodzi z ropy naftowej, co oznacza, że królestwo w dużym stopniu jest zdane na łaskę wahań cen tego surowca.
– Kraj, który w zeszłym roku sprzedawał dziewięć milionów baryłek ropy dziennie, potrzebuje ceny na poziomie co najmniej 95 dolarów za baryłkę – zaznacza James Swanston z Capital Economics. – Pełniejszy obraz sytuacji saudyjskiej gospodarki jest taki, że w 2023 roku powróciła ona do deficytu budżetowego wynoszącego 2 proc. PKB. To było spowodowane przez rozluźnianie polityki fiskalnej i inwestycje właśnie takie jak w The Line. Jednak aby one wypaliły, cena ropy musi być wyższa. Wciąż, mimo napięć pomiędzy Izraelem a Iranem, nie jest ona na zadowalającym dla Saudyjczyków poziomie – dodaje.
W pierwszej kolejności Saudyjczycy będą wieć ograniczać wydatki na tego typu projekty. Tak “poległo” Miasto Ekonomiczne Króla Abdullaha, które było jednym z sześciu megaprojektów ogłoszonych w 2005 r. Uruchomiono je jako jedyne (resztę odłożono na półkę w 2016 roku) i mimo zapowiedzi nie przyciągnęło ani inwestycji, ani mieszkańców.
Czy tylko ropa zaważyła na fiasku the Line już na starcie? – Inwestorzy chcą zobaczyć więcej dowodów zmian, zanim naprawdę zaangażują się w długoterminowe inwestycje w Arabii Saudyjskiej – mówi Soltvedt. – Arabia Saudyjska utknęła w martwym punkcie. By odzyskać zaufanie ekonomistów, rodzina królewska musi zacząć kierować kraj w stronę “umiarkowanego islamu”, zapewnić kobietom większe swobody, tj. samodzielne prowadzenie pojazdu i podróżowanie za granicę i przynajmniej zaczać stopniowo respektować podstawowe prawa człowieka – wylicza. Soltvedt dodaje, że codzienne ataki dronów i rakiet rebeliantów Huti nie pomogły Arabii na arenie międzynarodowej
– Myślę, że dla inwestorów, którzy się temu przyglądają, nadal istnieje zbyt wiele nieznanych zmiennych – mówi.
Do tego należy dodać szpiegowskie funkcje miasta przy jednoczensym wykorzystaniu sztucznej inteligencji i systemów rozpoznawania twarzy – Pozytywem jest to, że każdego obywatela można wyśledzić, a siły bezpieczeństwa będą w stanie wiedzieć, kiedy wydarzy się przestępstwo w czasie rzeczywistym, co sprawi, że będzie to wyjątkowo bezpieczna przestrzeń. Ale oczywiście wiąże się to z ogromnymi kosztami, jeśli chodzi o prywatność – mówi Soltvedt. W rezultacie zachodnie firmy niechętnie angażują się bezpośrednio w projekt. Niszę tę wypełniły chińskie przedsiębiorstwa, co może w oczach części inwestorów dyskredytować budowę. Stąd już tylko krok do “Raportu mniejszości” z Tomem Cruisem, który obnaża, jak bardzo te systemy mogą się pomylić.
I najważniejsze pytanie: kogo będzie stać na tamtejsze “M”? Rząd Arabii Saudyjskiej nigdy nie wyjaśnił jasno, czy zamierza zapełnić lokale swojego utopijnego projektu zamożnymi obcokrajowcami, czy też własną ludnością. Może liczą na zasadę: najpierw buduj, a jak znajdą się chętni, to zobaczymy. Jednak czy mieszkanie w drapaczu chmur Wielkiego Brata z wojną tuż pod bokiem zachęca do kupna apartamentu dla prestiżu? Wszyscy zdaje się wzięli przy tym projekcie “na wstrzymanie”.
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach “ostatnich stron gazet”. Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS