Kolejne informacje docierają do świata zachodniego ze stolicy Sudanu – Chartumu, gdzie od 15 kwietnia trwają starcia armii “rządowej” z wojskami o nazwie Siły Szybkiego Wsparcia (RSF). Ma tam trwać exodus mieszkańców z pogrążonego w walkach miasta. W mniejszym zakresie konflikt objął również inne miejsca w kraju.
“Niemal wymarłe” Chartum
O sytuacji w Sudanie mówił na antenie Radia WNET dr Jędrzej Czerep.
– Wygląda dramatycznie. To jest prawie 10-milionowa aglomeracja, która jest teraz areną bardzo ostrych walk. Samoloty bojowe strzelają w cele w środku miasta. Z drugiej strony przez Siły Szybkiego Wsparcia zajmowane są mieszkania prywatne czy sklepy. Mieszkańcy są w potrzasku. Nie działa już większość szpitali. Mieszkańcy wymieniają się informacjami, gdzie jeszcze można dostać wodę i gdzie jest otwarta apteka. Ale miasto wygląda już w tym momencie na niemal wymarłe. Ci, którzy mają możliwość, próbują się z niego wydostać – powiedział.
Wbrew woli obywateli
W dalszej części rozmowy Czerep podkreślił, że to nie jest wojna domowa między Sudańczykami. – To jest starcie dwóch armii, które toczy się ponad głowami Sudańczyków, wbrew ich woli. Nie jest tak, że za jedną albo drugą stroną stoją ludzie, którzy będą się dołączać i uczestniczyć w tej wojnie. Sudańczycy chcą od niej uciec – podkreślił dr Czerep.
W związku z ograniczonymi zasobami ludzkimi, jak dodał, w pewnym momencie siły walczących stron się wyczerpią, co daje nadzieję na możliwie szybkie zakończenie walk. – Problemem jest sama aglomeracja Chartumu, gdzie obydwie strony okopały się na swoich pozycjach i niszczą miasto bez żadnego opamiętania – wskazał naukowiec.
Geneza konfliktu w Sudanie
Jaka jest geneza konfliktu dwóch generałów? W lipcu 2019 roku rządzący Sudanem wojskowi utworzyli Suwerenną Radę Sudanu, w skład której weszli wojskowi oraz grono cywilów. Na czele stanął gen. Abdel Fattah al-Burhan, a w skład rady wszedł także gen. Mohamed Hamdan Dagalo.
Rada miała przygotować Sudan do przyszłych wyborów i wprowadzić kraj do rodziny państw demokratycznych. Nie udało się. Od początku to armia próbowała przejąć kontrolę nad Radą i decydować o przyszłym kształcie państwa. Dodatkowy problem stanowił ponadto fakt, że sami wojskowi byli podzieleni na dwa wrogie obozy.
Generałowie al-Burhan i Dagalo walczą o władzę
Jedno stronnictwo wojskowych skupione było wokół gen. al-Burhana. Drugie – wokół gen. Dagalo. Burhan to zawodowy wojskowy, który w 2018 roku został mianowany głównodowodzącym sudańską armią. Dagalo natomiast swą karierę wojskową zawdzięcza wojnie w Darfurze. To on w 2013 roku stanął na czele uformowanych wtedy Sił Szybkiego Wsparcia (ang. RSF), dzięki czemu zyskał w kraju potężne wpływy. Później razem obalali ówczesnego władcę Omara al-Baszira.
Po 2019 roku obaj wojskowi gromadzili wokół siebie zaufanych ludzi. Szukali też poparcia zagranicą. Burhan i dowodzona przez niego “rządowa” armia otrzymali poparcie Egiptu, natomiast Dagalo i jego RSF dostał poparcie Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Arabii Saudyjskiej.
Obaj przywódcy wojskowi, Burhan i Dagalo, wydają się bardzo zdeterminowani i trudno oczekiwać, aby któryś z nich ustąpił. Obecne walki mogą przerodzić się wkrótce w wojnę domową. Sytuację w Sudanie próbują uspokoić Stany Zjednoczone, lecz wynegocjowany za ich pośrednictwem rozejm, de facto, w ogóle nie obowiązywał.
Czytaj też:
Wspólnota międzynarodowa reaguje na walki w Sudanie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS