Kilka dni temu Zawadzka zamieściła na Instagramie zdjęcia z nietypowej dla siebie sesji. Czarno-białe zdjęcia nie są dla niej rzadkością, ale wyraz jej twarzy i sam wpis nie pozostawiały złudzeń, że w życiu 31-latki doszło do wielkiego dramatu. Marcelina nie napisała wprost, o co chodzi, ale zamieściła wymowne słowa piosenki Anny German.
“Człowieczy los niesie z sobą, żal i łzy. Pomimo to można los zmienić w dobry, lub zły. Uśmiechaj się, do każdej chwili uśmiechaj, na dzień szczęśliwy nie czekaj, bo kresu nadejdzie czas, nim uśmiechniesz się chociaż raz” – czytamy pod zdjęciami Zawadzkiej, która tym wpisem upamiętniła zmarłą babcię.
Jak dowiedziała się “Rewia”, babcia Marceliny Zawadzkiej zmarła 4 listopada w Malborku. Pani Maria miała 95 lat i była jedną z najważniejszych osób w życiu byłej prezenterki “Pytanie na śniadanie”. Zawadzka lubiła powtarzać, że to właśnie po babci odziedziczyła odwagę i zamiłowanie do motoryzacji.
Przed trzema laty pani Maria mocno podupadła na zdrowiu. Trafiła do szpitala, a Marcelina często czuwała przy jej łóżku.
– Babcia dwa miesiące temu miała udar. Teraz jest w szpitalu, więc te święta będą wyglądały trochę inaczej niż zwykle. Może się zdarzyć, że spędzę je w szpitalu, bo bardzo kocham babcię i chciałabym jak najdłużej móc z nią być – opowiadała “Faktowi” w grudniu 2017 r.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS