A A+ A++

Kolejny dramat w karierze reprezentanta Polski. “Chyba nic mnie już nie złamie”

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Konrad Bukowiecki
zdjęcie autora artykułu

Ten sezon miał być przełomowy dla Konrada Bukowieckiego. Kulomiot odpuścił rywalizację w hali, by wyleczyć urazy i być w życiowej formie podczas igrzysk. Ale okazało się, że… niepotrzebnie pauzował trzy miesiące.

W tym artykule dowiesz się o:

Konrad Bukowiecki
Natalia Kaczmarek

Bukowiecki po pierwsze sukcesy na arenie międzynarodowej sięgał już jako 17-latek i wydawało się, że bez problemu poradzi sobie także w rywalizacji z seniorami. W 2018 roku został wicemistrzem Europy, ale od tego czasu więcej niż o spektakularnych sukcesach mówi się o nim w kontekście kontuzji. Niestety zła seria wydaje się nie mieć końca. Po pierwszych tegorocznych konkursach zawodnik znów wspomniał o problemach ze zdrowiem.

Mateusz Puka, WP SpotoweFakty: Wraca pan do startów w zawodach po blisko trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją łokcia. Teraz wszystko jest już w porządku?

Konrad Bukowiecki, wicemistrz Europy z 2018 roku: Niestety nie. Łokieć dokucza mi praktycznie każdego dnia. Po trzech miesiącach leczenia okazało się, że poprzedni lekarz postawił… błędną diagnozę i całe leczenie zostało źle dobrane. Przez kilka, a może nawet kilkanaście miesięcy leczyłem się na coś, co mi nie dolegało. W styczniu wycofałem się ze startów w sezonie halowym i zupełnie odpuściłem treningi pchnięcia kulą. Miałem dość walki z bólem. Lekarz zapewniał, że to pozwoli zregenerować się mięśniom i na sezon letni wrócę w pełni zdrowy.

Przerwa w treningach nie pomogła?

Po trzech miesiącach przerwy wróciłem do treningów z kulą i okazało się, że ból jest dokładnie taki sam jak wcześniej. Nic się nie zmieniło! Leczyłem się na naderwanie przyczepu ścięgna trójgłowego ramienia, a okazało się, że dolega mi coś zupełnie innego.

Jak to możliwe?

Nie chciałem się kłócić z lekarzami, bo nie mam przecież odpowiedniej wiedzy, ale od początku mówiłem im, że nie sądzę, by chodziło o kontuzję tricepsa. Bolało mnie tylko przy prostowaniu ręki i dynamicznych ruchach. Bólu nie czułem przy statycznych ruchach czy wyciskaniu. Lekarz zdiagnozował jednak taką kontuzję i na to się leczyłem. Wierzyłem, że diagnoza jest trafna i stąd decyzja, by posłuchać lekarza i zrobić sobie kilka miesięcy przerwy.

ZOBACZ WIDEO: “Nie ma sensu”. Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

Domyślam się, że gdy prawda wyszła na jaw, musiał pan być załamany.

Moja kariera pełna jest takich bolesnych momentów, więc chyba nic mnie nie złamie. Moje szczęście polega na tym, że mam wokół siebie wiele kochanych osób. Przyznam jednak, że takie informacje dość mocno mnie zdołowały i wciąż nie jest mi z tym łatwo. Teraz zmieniłem lekarza i na szczęście okazało się, że mogę normalnie trenować, ale muszę się liczyć z bólem. We wrześniu będę miał operację łokcia i być może dopiero wtedy uporamy się z dolegliwościami.

Czy to oznacza, że przez złą diagnozę zmarnował pan trzy miesiące przygotowań w sezonie olimpijskim?

Na szczęście nie zmarnowałem, bo przez ten czas mocno pracowałem na siłowni i chyba jeszcze nigdy nie miałem tak dużych mięśni. Jestem silny, a teraz muszę skupić się na technice. Pierwszy trening z kulą zrobiłem dopiero na początku kwietnia. Od tego czasu robię z zaciśniętymi zębami, bo łokieć cały czas boli. Doskonale wiem jednak, że czas na leczenie był w styczniu, a teraz trzeba walczyć.

Lekarz dał zgodę na treningi z pełnym obciążeniem czy trenuje pan mimo zakazu?

Od lekarza dostałem teraz prostą informację – gorzej nie będzie. To całkiem dobra wiadomość. Spytał, czy teraz mogę pchać kulę, a gdy dowiedział się, że wróciłem do treningów, to powiedział, że mogę kontynuować treningi, ale muszę liczyć się z bólem. Odkryłem, że paradoksalnie najmniej boli mnie przy pchnięciach z pełną siłą z obrotu. Zrezygnowałem z oddawania pchnięć z miejsca, czy półobrotu.

To oznacza, że od kilku miesięcy jest pan non stop na tabletkach antybólowych?

Jestem przeciwnikiem tabletek przeciwbólowych i praktycznie w ogóle ich nie biorę, chyba że już faktycznie nie daję rady. Przed zawodami nie ma jednak mowy o braniu leków, bo one mnie zamulają. Ja muszę być wściekły, a nie zamulony.

Jest pan w stanie napić się herbaty bez bólu czy on pojawia się także podczas takich prozaicznych czynności dnia codziennego?

Najgorszy skutek kontuzji to brak możliwości wyprostowania ręki. Łokieć jest zablokowany w pewnym miejscu i nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Pogodziłem się już z tym, że pomoże dopiero operacja.

Rok temu zerwał pan także więzadła w kolanie i nie zdecydował na operację. Daje pan radę trenować bez tych mięśni?

O zerwaniu więzadeł w kolanie już praktycznie zapomniałem i robię wszystko normalnie. Na treningach i podczas zawodów w ogóle mi to nie przeszkadza. Okazało się, że decyzja o braku operacji była znakomita. Zaoszczędziłem rok treningów, bo tyle potrwałaby pewnie przerwa. Dzisiaj obudowałem kolano innymi mięśniami. Mogę skakać, biegać, robić przysiady i w ogóle mi to nie przeszkadza.

Za panem pierwszy start w tym roku i od razu drugie miejsce w Memoriale Kusocińskiego.

Wiem, że do pchania na poziomie 22 metrów brakuje mi jeszcze dużo, ale w tym momencie wynik 20,44 jest bardzo satysfakcjonujący. Cieszę się, że dwa pchnięcia miałem powyżej 20 metrów. Taki wynik powinien już spokojnie dać finał mistrzostw Europy. Czas działa na moją korzyść.

Wciąż nie ma pan kwalifikacji na igrzyska, a sytuacja jest daleka od idealnej. Bierze pan w ogóle pod uwagę scenariusz, że zabraknie pana w Paryżu?

Mam nadzieję, że występ w Memoriale Kusocińskiego da mi kwalifikację na igrzyska. To oczywiście okaże się później, bo wszystko zależy od rankingu. W Chorzowie zdobyłem jednak całkiem dużo punktów i zaliczyłem całkiem niezły wynik. Ostatni raz tak daleko pchałem w 2023 roku, są więc także optymistyczne elementy. A przecież teraz miałem mało treningów pchnięcia kulą, a im więcej ich zrobię, tym będę bardziej pewny siebie podczas konkursów.

Mówi pan o zabiegu we wrześniu, a właśnie wtedy zaplanowany jest pana ślub z Natalią Kaczmarek. Łokieć nie przeszkadza w treningach tanecznych?

Na razie się tym nie zajmujemy. O ślubie dużo już powiedzieliśmy, prób tanecznych jeszcze nie ma.

Rozmawiał Mateusz Puka, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Życiowy sukces Polki
Andrejczyk: Jestem urodzona, by walczyć

Źródło artykułu: WP SportoweFakty

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy – odpowiedz na kilka pytań.

Lekkoatletyka Pchnięcie kulą Biegi

+2

Konrad Bukowiecki Natalia Kaczmarek
zgłoś błądZgłoś błąd w treści

Komentarze (10)

avatar
Anonymous666
1 h temu
Zgłoś do moderacji

0

0

Odpowiedz

Bukowiecki to taki Klimek Murańka. Jak byli młodzi bili rekordy, oczywiście z różnych przyczyn, Murańka startował z bardzo wysokich belek, dlatego tak daleko skakał, Bukowiecki młotem juniorski Czytaj całość

avatar
h65m
3 h temu
Zgłoś do moderacji

7

4

Odpowiedz

to jest to samo co janowicz wszyscy winni tylko nie on żenująca postac  

avatar
Adrian Adrii
3 h temu
Zgłoś do moderacji

2

0

Odpowiedz

To nie musi być żaden uraz mechaniczny , może po prostu nerw się tak ułożył, że jest na niego ucisk może przez dysproporcje w mięśniach ramienia .  

avatar
andy_w
5 h temu
Zgłoś do moderacji

4

3

Odpowiedz

Wincy alko…  

avatar
Yoozwa
6 h temu
Zgłoś do moderacji

19

6

Odpowiedz

Buhahah, Ludzie , ile razy jeszcze ten kombinator was nabierze, to trwa już od lat , Kondzio w życiowej formie, Kondzio szykuje przełom, Kondzio żyje sobie bardzo dobrze na koszt podatnika cały Czytaj całość

ZOBACZ TAKŻE

Alarm w kadrze Polski. "Ogromny wstyd"
Alarm w kadrze Polski. “Ogromny wstyd”

Aż trudno w to uwierzyć. Ten polski sportowiec nie ma jeszcze kwalifikacji olimpijskiej
Aż trudno w to uwierzyć. Ten polski sportowiec nie ma jeszcze kwalifikacji olimpijskiej

Złowił rybę-giganta. Mistrzowski komentarz Liska
Złowił rybę-giganta. Mistrzowski komentarz Liska

Polska gwiazda lekkiej atletyki o przyszłym mężu. "Kalendarze nam się rozjechały"
Polska gwiazda lekkiej atletyki o przyszłym mężu. “Kalendarze nam się rozjechały”

Polska mistrzyni olimpijska szykuje się do ślubu. Zdradziła szczegóły
Polska mistrzyni olimpijska szykuje się do ślubu. Zdradziła szczegóły

Wygadał się. Już wiadomo, kiedy odbędzie się ich ślub!
Wygadał się. Już wiadomo, kiedy odbędzie się ich ślub!
Dostosuj serwis do swoich preferencji dodając interesujące tematy do obserwowanych.

SportowyBar

Miała przynieść im szczęście. Niemcy nieźle się przeliczyli Miała przynieść im szczęście. Niemcy nieźle się przeliczyli
  • “Ademolka”. Memy po zaskakującym finale Ligi Europy
  • Duże zaskoczenie! Szpakowski poprowadzi program w innym kanale
  • Jest proboszczem na wsi. 15 km dalej ma zupełnie inny zawód

Więcej artykułów

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBurmistrzyni Sokółki podejrzaną w śledztwie korupcyjnym. Jest decyzja sądu
Następny artykułStało się! Węgrzy świętują po decyzji UEFA. Polska nadal może tylko pomarzyć