Zwykle po Wimbledonie świat tenisa przenosi się na korty twarde, ale tegoroczny sezon jest wyjątkowy z uwagi na igrzyska olimpijskie w Paryżu, które rozpoczynają się 27 lipca. Rozgrywane będą one na kortach imienia Rolanda Garrosa – tych samych, co turniej wielkoszlemowy – więc to nawierzchnia ziemna.
To właśnie głównie na mączce rozgrywane są turnieje w tym tygodniu. Są one przygotowaniem właśnie pod igrzyska olimpijskie. W takiej imprezie WTA 250 w Palermo udział bierze Katarzyna Kawa. 192. rakieta świata udanie przeszła przez kwalifikacje. Dwóch setach pokonała Irene Burillo Escorihuelę oraz Audrey Albie. Niestety nie miała wiele szczęścia w losowaniu, albowiem w pierwszej rundzie turnieju głównego trafiła na rozstawioną z dwójką Karolinę Muchovą. 35. zawodniczka w rankingu WTA dopiero wraca do gry po kontuzji, która wyeliminowała ją z gry na blisko 10 miesięcy.
Morderczy tie-break w pierwszym secie
To było widać w początkowych fragmentach gry przeciwko Polce. Katarzyna Kawa już w pierwszym gemie przełamała rywalkę do zera. Chwilę później była w jeszcze trudniejszej sytuacji, bo sensacyjnie zrobiło się 4:0 dla polskiej tenisistki z podwójnym przełamaniem. To był moment, w którym obudziła się finalistka Roland Garros 2023. Zaczęła dominować na korcie, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku.
Po czterech gemach z rzędu dla Katarzyny Kawy przyszły pięć z rzędu dla Karoliny Muchovej. Polka nie była w stanie odpowiedzieć, gdy rywalka weszła na optymalne obroty. Z wyniku 4:0 musiała bronić się przed stratą seta, albowiem Czeszka wciąż napierała, a Kawa musiała się sporo napracować, aby zdobyć każdy punkt. W dziesiątym gemie doszło do równowagi. Ostatecznie 31-latce udało się utrzymać podanie i przełamać serię rywalki. Doszło do tie-breaka.
Dodatkowa rozgrywka, która rozstrzygnęła o pierwszym secie, miała niesamowity przebieg. Najpierw 3:0 prowadziła Muchova, jednakże Kawa popisała się niezwykłą walecznością. Zaczęła konsekwentnie utrzymywać swoje podania, ale musiała także obronić piłki setowej przy serwisie rywalki. Doszło do gry na przewagi, ale nikt nie spodziewał się, że potrwa ona tak długo. Reprezentantka Polski mogła rozpaczać, bo tie-breaka pierwszego seta, trwającego 73 minuty, przegrała 14:16! W dodatku po podwójnym błędzie serwisowym.
W drugiej partii szło już ekspresowo. Niestety z polskiej perspektywy Katarzyna Kawa nie pozbierała się po boleśnie przegranym tie-breaku i nie potrafiła dłużej stawiać czoła faworyzowanej przeciwniczce. Przy stanie 0:3 poprosiła o przerwę medyczną. Miała bandażowane lewe udo. Polka zdołała rozegrać jeszcze trzy gemy, ale ostatecznie zdecydowała się skreczować przy wyniku 6:7(14), 1:5. Tym samym pożegnała się z turniejem WTA 250 w Palermo.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS