A A+ A++

W „Magazynie śledczym Anity Gargas” ponownie podjęto temat nieprawidłowości w zakładzie produkcyjnym firmy Dr. Oetker. Dziennikarze przedstawili swoje ustalenia w tej sprawie.

Tydzień po pierwszej części programu, wyemitowano kolejny odcinek „Magazynu śledczego Anity Gargas”, w którym dziennikarze sprawdzają pozyskane informacje na temat nieprawidłowości w zakładzie produkcyjnym firmy Dr. Oetker w Płocku.

W pierwszej części opisano „odświeżanie” produktów, na przykład poprzez ich przetapianie i ponowne pakowanie oraz sprzedawanie z nową datą ważności, do czego w swoim oświadczeniu odniosła się firma Dr. Oetker Dekor.

Dr. Oetker: Obraz zakładu produkcyjnego w Płocku przedstawiony w programie jest nieprawdziwy i wypaczony

W wyemitowanym w czwartek, 16 listopada programie, dziennikarze poruszają temat bakterii w wodzie używanej do produkcji, nieprawidłowego „pozbywania się” odpadów i zmienianych dat na produktach tej firmy.

Pracownica centrali Dr. Oetker twierdzi, że (wbrew temu co czytaliśmy w oświadczeniu firmy) ilość przerabianych produktów „idzie w miliony”. Film nagrany wiosną 2019 roku pokazuje kartony z orzechami, które wróciły z reklamacji z Włoch. Zostały przepakowane, ponieważ „klient nie zaakceptował z powodu braku gazu, azotu, bo orzechy muszą być w azocie, żeby nie jełczały” – jak tłumaczy anonimowo pracownik firmy. Orzechy zostały więc przepakowane i zapakowane z nową datą, dłuższą o miesiąc w porównaniu do pierwotnej, bo „orzechy są drogie, jako surowiec”. Według rzecznika firmy Dr. Oetker, reklamacja dotyczyła opakowań orzechów, a nie samego produktu.

Przetopione i przepakowane zostały też dyski marcepanowe. Z ujawnionego e-maila wynika, że chodzi o niemal 40 tys. szt. o łącznej masie niespełna 12 tys. kg.

– Każdy podmiot kolejny w łańcuchu dystrybucyjnym jest zobowiązany datą ustaloną przez pierwotnie wprowadzającego do obrotu daną żywność – mówi w programie Przemysław Rzodkiewicz, Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. – Naruszenie tych standardów może się wiązać albo z ryzykiem wprowadzenia żywności zagrażającej zdrowiu, ponieważ może dochodzić do zepsucia danej żywności, do rozwoju bakterii, bądź też do utraty parametrów jakościowych – podkreśla.

Dziennikarze ustalili też, że stężenie manganu w wodzie wykorzystywanej do produkcji w fabryce kilkukrotnie przekraczało wartość, a przynajmniej stało się tak w 2021 roku. Były pracownik, który widnieje na podpisie nadzorowania badań wody twierdzi, że takich dokumentów nie podpisywał. Zdradził też, że w próbkach wody wykryto bakterię legionelli, ale jego przełożeni nie reagowali na jego doniesienia w tej sprawie. Dezynfekcje były przeprowadzane np. po dwóch tygodniach.

Z wyemitowanego programu wynika także, iż pracownicy zakładu produkcyjnego mieli wiedzę o „niezapowiedzianych” kontrolach sanepidu. Dziennikarze przedstawili e-maile, które udowadniają, że przekazywana była nie tylko data kontroli, ale i ilość pracowników kontrolujących czy co konkretnie będzie sprawdzane.

Nieprawidłowości wykazano także w zakresie odpadów z produkcji. Niektóre z nich były zakopywane na terenie fabryki. – Były m.in. beczki ze żrącym środkiem. To wszystko szło w piach. Na terenie firmy – mówi były pracownik. – Są tam zakopane takie rzeczy, których wszyscy się bali – dodaje.

Firma oficjalnie zaprzeczyła w odpowiedzi na pytania dziennikarzy, aby takie działania miały miejsce. Tymczasem Prokuratura Regionalna w Łodzi przesłuchała już świadków, którzy potwierdzili zakopywanie odpadów.

Cały odcinek będzie dostępny na tvp.vod.pl.

Płocki zakład Dr. Oetker w programie TV. Czym zainteresowała się prokuratura?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMevo 2.0: Rewolucja Komunikacji Miejskiej na Pomorzu
Następny artykułPotrącenie 17-latka na przejściu dla pieszych