A A+ A++

Początkowo tarcza antykryzysowa nie spotkała się z entuzjazmem ze strony przedstawicieli przedsiębiorców. Dlaczego nie stworzono odpowiednich regulacji od razu?

Dr Łukasz Bernatowicz: Myślę, że rząd nie był przygotowany na to, co się dzieje. Premier we współpracy z ministrami przedstawił nam pierwotnie takie rozwiązanie, na które mógł sobie pozwolić.

Jednak strona reprezentująca przedsiębiorców oczekiwała czegoś więcej?

Owszem. Opiniując pierwsze regulacje, podczas konsultacji, mówiliśmy, że to, co prezentuje rząd nie jest wystarczające. Druga tarcza, czyli poprawki, które zostały wdrożone po tym, jak okazało się, iż pierwsze pomysły nie są zadowalające, niewiele zmieniała. Objęcie przedsiębiorców ulgą ZUS oraz urlop, na który pracodawca może skierować pracowników bez jego wiedzy. To kropla w morzu potrzeb.

Stąd tarcza finansowa zaproponowana na wczorajszej wspólnej konferencji premiera i szefa NBP?

Tak. Wczorajszy projekt rządu, który zakłada nasze pomysły, aby podpiąć firmy pod kroplówkę finansową wydaje się dobrym rozwiązaniem. Nie możemy dopuścić do tego, by firmy traciły płynność finansową. Wdrożenia mają ruszyć w dwa ostanie tygodnie kwietnia. Premier mówi, że ten okres jest potrzebny, aby zorganizować odpowiednie środki.

To oznacza, że nie mamy w budżecie środków?

Niestety, ale tak. Przykro to mówić, ale pakiety socjalne, które przez wiele lat były rozdysponowywane obnażyły deficyt, dlatego chciałbym zaapelować.

O co?

O to, aby rząd wstrzymał się od wypłacania 13. i 14. emerytury.

Na jaki okres?

Najlepiej do końca roku. Jeśli wówczas będą środki, to się dodatkowe emerytury wypłaci. Dodatkowo musimy zwiększyć deficyt budżetowy i przekierować pieniądze w gospodarkę. Jeśli tego nie zrobimy, to kryzys epidemiczny minie, ale zostaniemy na pogorzelisku gospodarczym. Nie będzie czego zbierać.

Wróćmy do tarczy finansowej. Jak ją pan ocenia?

Wczorajsze propozycje rządu to krok w dobrą stronę. Szybka pomoc w oparciu o wniosek składany online, bez zbędnej biurokracji. Jasne i czytelne kryteria kwalifikujące dany podmiot do uzyskania pomocy – odprowadzanie podatków w Polsce, niezwalnianie pracowników, spadek przychodów. I co najważniejsze. Konkretna kwota do rozdysponowania, 100 mld zł. Dobrze też, że prezes Glapiński jest gotowy do współpracy. Musimy jednak pamiętać, że niezależność NBP jest priorytetem. Instytucje finansowe spoza Polski muszą mieć pewność, iż polski bank centralny jest w pełni niezależny od rządu. Inaczej instytucje finansowe nie będą chciały udzielać nam pożyczek, albo oprocentowanie będzie bardzo wysokie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Bieszczadach wzrasta liczba żubrów
Następny artykułBadania parkingowe w Katowicach zakończone. Wniosek: trzeba podnieść ceny