A A+ A++

Damian Cygan: W Zjednoczonej Prawicy pojawiają się głosy o możliwej rezygnacji z Funduszu Odbudowy. Wspomniał o tym najpierw Adam Bielan, a potem Zbigniew Ziobro. Jakie byłyby tego konsekwencje dla Polski?

dr Andrzej Anusz: Wypowiedź ministra Ziobry traktuję w kategoriach wewnętrznych napięć w obozie władzy. Ma to związek z prezydencką inicjatywą ustawodawczą dotyczącą likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Widać, że prezydent Duda bardzo mocno wszedł w relacje z Unią Europejską, dokonując nowego otwarcia. Spotkał się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, potem mieliśmy rozmowy z kanclerzem Niemiec i prezydentem Francji w Berlinie. W związku z tym szybko pojawiło się wystąpienie ministra Ziobry, który jak wiemy przeciwstawia się likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Myślę, że w ciągu kilku tygodni dojdzie do przesilenia w tej sprawie.

To znaczy?

Uważam, że ustawa o SN w takiej czy innej formie zostanie przyjęta przez Sejm i dojdzie do odblokowania środków z europejskiego Funduszu Odbudowy. Jest pytanie, co wtedy zrobi Zbigniew Ziobro – czy przełknie tę gorzką pigułkę i pozostanie w rządzie, czy zrezygnuje, czy może zostanie do tego zmuszony. Tutaj wszystko jest otwarte.

Czy Polski Ład jest naprawialny, czy wręcz przeciwnie? 40 proc. Polaków uważa, że na nim straciło. Na razie polityczną cenę za bałagan zapłacił minister finansów Tadeusz Kościński. Co będzie dalej?

Widać, że ze strony opinii publicznej płynie bardzo duża krytyka, jeśli chodzi o Polski Ład. Dotąd nie udało się rządowi przekonać Polaków, że na nim zyskają. Natomiast w kategoriach politycznych rząd nie ma w tej chwili wyboru i nie może się z tego projektu wycofać, bo to by oznaczało przyznanie się do klęski, i to klęski już nie tylko ministra finansów, ale premiera Mateusza Morawieckiego, który był twarzą tego programu. Już widać, że realizowany jest scenariusz naprawiania Polskiego Ładu, a nowym otwarciem ma być nowy minister finansów. Natomiast rząd czeka teraz długi marsz.

Do wyborów?

Rząd ma rok, żeby jeszcze inne błędy i nieścisłości w Polskim Ładzie wychwycić i na wiosnę przyszłego roku dojdzie, moim zdaniem, do swoistego audytu tego programu. Jeśli ludzie rozliczą się i zobaczą, że jednak zyskali, to będzie dla PiS odbicie do rozpoczynającej się kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi na jesieni 2023 roku.

Czy potrafi pan wytłumaczyć, dlaczego Jarosław Kaczyński tak mocno parł do przodu, jeśli chodzi o ustawę covidową, która miała otworzyć furtkę do odszkodowań za zakażenie koronawirusem w pracy?

Moim zdaniem prezes Kaczyński doskonale zdawał sobie sprawę, że przegra tę ustawę, ale są dwa wnioski, jakie próbuje z tego wyciągnąć.

Po pierwsze, chodzi o narrację, że opozycja domagała się ustawy, PiS ją przygotował, a opozycja mimo tego zagłosowała przeciw. I teraz PiS może powiedzieć: “widzicie, z tą opozycją w sprawie epidemii nic się nie da zrobić”. To oznacza, że w ciągu najbliższej przyszłości żadna nowa inicjatywa ustawodawcza dotycząca COVID-19 się nie pojawi.

Po drugie, Kaczyński policzył szable wewnątrz klubu. Wyłoniła się grupa posłów Solidarnej Polski, która głosowała przeciw – i to będzie element nacisku prezesa PiS na ludzi Zbigniewa Ziobry w sprawie ustawy prezydenta o SN. Kaczyński będzie mógł powiedzieć: “już raz nie poparliście projektu, na którym bardzo mi zależało. Jeżeli zrobicie tak znowu, to znaczy, że stawiacie się poza obozem Zjednoczonej Prawicy”.

Czytaj też:
Kaczyński premierem? Europoseł PiS odpowiada
Czytaj też:
Prof. Chwedoruk: Utrata przez PiS 2-3 proc. oznacza oddanie władzy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPutin gra w go
Następny artykułLekarze piszą do NFZ ws. stosowania leku na Covid-19: Brakuje konkretnych danych