A A+ A++

Sprzedała swój samochód dawno temu, a mimo to pod jej adres przychodziły wysokie grzywny. Na dzień dzisiejszy Patrycja Żurek z Oświęcimia ma do zapłacenia 26 mandatów za wykroczenia drogowe, których nigdy nie popełniła. Kto bawi się jej kosztem i jak to się skończy? Wszystkiemu winne są polskie przepisy.

W 2021 roku Patrycja Żurek, przedsiębiorca z Oświęcimia, sprzedała jedno z firmowych aut. Mocno wyeksploatowany Volkswagen Passat B5 z silnikiem 1.9 TDI o mocy 90 KM został wystawiony za kwotę 2000 zł. Samochód z 1999 roku szybko znalazł nowego właściciela. Wystawiona została faktura, a sprzedaż zgłoszona do wydziału komunikacji.

Sprzedała auto i pojawiły się mandaty. Wszystkie z Belgii

Niespełna kilka miesięcy później pod adres spółki przyszedł list z Belgii, a w nim mandat za przekroczenie prędkości. Na zdjęciu widniało auto, które dawno temu zmieniło właściciela. Patrycja była przekonana, że to pomyłka, jednak z czasem było ich coraz więcej.

Do zapłacenia ma 26 mandatów. Kto bawi się jej kosztem?

Do dnia dzisiejszego pani Patrycja otrzymała łącznie 26 mandatów karnych na łączną kwotę trzech tysięcy euro. Poszkodowana jest niemal pewna, że ktoś świadomie i z pełną premedytacją jeździ po Belgii i łamie przepisy. Kto za to teraz zapłaci? Patrycja Żurek nie wie, jak potoczy się sprawa. Niektóre sprawy zostały umorzone, w innych zapadły wyroki w pierwszej instancji.

Jak rozwiązać tę sprawę? Prawnik widzi jedno rozwiązanie

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEl. piłkarskiej LM. Kamil Grabara spróbuje zatrzymać Raków
Następny artykuł“Я закончу войну в Украине”: конкурент Трампа на выборах не против отдать Донбасс России