Pracownicy ZUS przyznają, że inwencji i pomysłów na wykorzystanie zwolnienia chorobowego nie powstydziłby się najzdolniejszy scenarzysta.
– Pewien pan postanowił zwolnienie lekarskie wykorzystać na urlop ze swoją partnerką w jednym z krajów bałkańskich. Na bieżąco oznajmiał swoje szczęście światu w portalu społecznościowym, publikując zdjęcia i filmy. Jego pracodawca, widząc go w dobrym humorze i znakomitej kondycji, powiadomił o tym ZUS. Urlopowicz najpierw tłumaczył się, że zdjęcia są stare, a potem, że chciał zrobić na złość byłej sympatii. Sprawa trafiła do sądu. Tam tłumaczył, że lekarz zlecił mu kurację w zagranicznym ośrodku rehabilitacyjnym. Oczywiście musiał zwrócić wypłacony zasiłek – relacjonuje Sebastian Szczurek, rzecznik prasowy ZUS w województwie opolskim.
Nieco dalej na południe wybrała się też pewna kobieta z mężem i dziećmi. Podczas zwolnienia chorobowego postanowiła zwiedzać Grecję, co uwieczniła na popularnym komunikatorze internetowym. Jak informuje ZUS, po weryfikacji zwolnienia była zobowiązana zwrócić zasiłek w wysokości kilkunastu tysięcy złotych.
Trochę w pracy, trochę na urlopie
Jak podkreśla Sebastian Szczurek, nie mniejszym polotem wykazują się ubezpieczeni, tłumacząc kontrolerom ZUS, że nie pracują, choć… pracują.
– Pracownik sklepu, który zajmował się „zatowarowaniem” półek produktami, twierdził, że dobrze wpływa to na jego samopoczucie. Pewna pani przechodziła obok miejsca wykonywania swojej pracy i jak tłumaczyła, równie przypadkowo spotkany na chodniku klient poprosił ją o prezentację i sprzedaż towaru. Wszystko to na zwolnieniu lekarskim i w czasie, który miała przeznaczyć na rehabilitację urazu – wylicza Sebastian Szczurek z opolskiego ZUS.
ZUS odzyskuje pieniądze
– W minionym roku poddaliśmy kontroli 2777 osób. Sprawdziliśmy, czy po wizycie u lekarza istotnie się leczą. W przypadku 693 mieszkańców województwa podważyliśmy prawidłowe korzystanie ze zwolnienia od świadczenia pracy, a przez to zasadność wypłaty zasiłków, głównie chorobowych. Skutek finansowy tych weryfikacji to kwota ponad 1,3 mln zł – informuje Sebastian Szczurek.
Jak podaje opolski oddział ZUS, ten wynik jest drugim pod względem wysokości odzyskanych środków w skali kraju. Na 43 oddziały ZUS tylko oddział w Bydgoszczy może się pochwalić wynikiem wyższym o 27 tys. zł.
– W województwie opolskim problem ze stosowaniem się do zaleceń lekarskich miało aż 24,9 proc. osób, którym lekarz orzekł czasową niezdolność do pracy, to jest co czwarty ubezpieczony. To znacznie wyższy odsetek niż średnia w kraju, czyli 13,1 proc. zakwestionowanych pod tym względem zwolnień i tym samym podważonych do wypłaty zasiłków – informuje Sebastian Szczurek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS