A A+ A++

Zboże, drewno, pelet rozruszały transport drogowy. – Wojna wojną, ale trzeba funkcjonować. Przedsiębiorstwa na Ukrainie znów działają i stąd rosnące zapotrzebowanie na transport. Jednak kontrole są na granicach są dokładne, stąd przejazd nie jest płynny – uprzedza Andrzej Kuca z podkarpackiego regionu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. 

Czytaj więcej

Do czerwca samochody stały w kolejkach nawet po 3 dni. – Teraz jest lepiej, w Korczowej władze podwoiły liczbę pasów do odpraw i wzmocniły odpowiednio obsadę terminalu, od 1 lipca zniknęły też samochody osobowe, bo Ukraina wprowadziła cła na importowane samochody – tłumaczy przewodniczący Regionu Podkarpackiego ZMPD Tadeusz Furmanek. 

Wysokie stawki jednak pozostały, ponieważ tego typu przewozy niosą ze sobą ryzyko i są trudne do zorganizowania. – Firmy ubezpieczeniowe odmawiają ubezpieczenia samochodu ciężarowego oraz powierzonego mienia na czas transportu po terenie Ukrainy. Ukraina jest krajem objętym działaniami wojennymi. Drugi problem to ryzyko, że wysyłając ukraińskiego kierowcę zatrudnionego w polskiej firmie, wjedzie na Ukrainę, ale już jej nie opuści – opisuje dyrektor zarządzający Sobańscy Transport Grzegorz Sobański. 

Czytaj więcej

Droga S61 oddana do użytku w 2022 roku

Okazuje się, że towarzystwa ubezpieczeniowe podchodzą elastycznie. – Radzimy sobie z opisanym problemem od samego początku. Nie istnieje rozwiązanie systemowe, natomiast znajdujemy rozwiązania dla konkretnego przypadku – wyjaśnia dyrektor ds. rozwoju biznesu w MAK Ubezpieczenia Michał Parol. 

Problemy oczywiście są. – Jest jeden tylko kłopot: wymiar realny likwidacji. Kto zrobi oględziny np. w Zaporożu? Jak dokonać bezpiecznie przeładunku albo zmagazynować towar czekając na przeładunek? Papier przyjmie wszystko a chyba chodzi o to aby przewoźnicy mieli to, za co płacą, bo to że opłaca się jeździć to wszyscy wiedzą – przyznaje główny specjalista ds. ubezpieczeń transportowych w Wiener TU S.A. Vienna Insurance Group Paweł Niemiec.

Władze Ukrainy luzują także przepisy dotyczące kierowców i wypuszczają także tych w wieku poborowym. W rezultacie ruch na terminalach granicznych gęstnieje. – Radzimy sobie z transportem do i z Ukrainy od początku i nie ma problemu. Stawki do i na Ukrainę obecnie są tak wysokie, że dopóki myślenie przewoźników jest takie a nie inne, to przynajmniej ci co jeżdżą zarabiają. Trzeba działać, póki rynek transportowy na tym kierunku jest opłacalny i to 2-3-krotnie – zachęca Mateusz Urbaniak z VGL Solid Group.

Czytaj więcej

Zgadza się z nim przewodniczący Regionu ZMPD, który zauważa sporo zagranicznych ciężarówek wwożących do Polski zboże z Ukrainy. – Bardzo aktywni są przewoźnicy z Rumunii, wożący ziarno wywrotkami z plandeką. Rynek teraz trzeba zająć, bo inaczej zostaniemy bez zleceń. A spieszyć się trzeba, bo za miesiąc będą nowe zbiory – przypomina Furmanek. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMalarski maraton w Oleśnicy
Następny artykułMarszałek Przybylski: “Prawda wymaga niezmanipulowanej wiedzy”