A A+ A++

W styczniu Dominik Łazarz, do niedawna wiceprzewodniczący powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej, informował o tym, że dołączył do grona “Zespołu Społecznych Doradców” Przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP posła KO Pawła Kowala. Sprawdziłem cóż to za byt.

Skierowałem do Kancelarii Sejmu wniosek o informację w tym zakresie pytając o istnienie instytucji doradców społecznych szefów komisji sejmowych, ewentualne zasady ich powoływania i wynagradzania. Jaka była odpowiedź? Cytuję ją poniżej.

“Grono określane mianem “społecznych doradców przewodniczącego komisji” nie ma charakteru formalnego i nie jest w żaden sposób umocowane w Kancelarii Sejmu. Osoby wchodzące w skład tak nazwanego gremium działają wyłącznie w oparciu o osobiste ustalenia z posłem i nie są uprawnione do pobierania wynagrodzenia, ani jakichkolwiek innych świadczeń ze strony Kancelarii Sejmu.”

Nie ma więc takiej oficjalnej instytucji w strukturach sejmowych. Komisje sejmowe mają swoich doradców zatrudnianych przez Kancelarię Sejmu, natomiast przewodniczący komisji nie mają swoich formalnych zespołów w strukturze sejmowej. Po prostu pan poseł Kowal zaprosił grono osób i nazwał je swoimi społecznymi doradcami de facto jako posła, bo jako przewodniczący komisji nie ma takich instrumentów. Równie dobrze mógł ich nazwać ministrami w kancelarii Przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP.

Co ciekawe, pan Dominik Łazarz na portalu X (dawniej Twitter) pytany 21 stycznia przez jednego z internautów czy wobec tego jest też asystentem posła Kowala – odpowiedział przecząco. I było to prawdą, ale tylko przez kilkanaście dni, bo już 7 lutego został przez posła Kowala zgłoszony jako jego społeczny asystent.

W owym zgłoszeniu można przeczytać, że w ostatnich trzech latach pan Dominik Łazarz pracował w biurze ówczesnego posła Pawła Poncyljusza oraz na umowę zlecenie na WSIiZ w Rzeszowie, w biurze europosła (zapewne Elżbiety Łukacijewskiej jeśli wierzyć stronom PE) oraz dla Sejmu RP. Ostatnia umowa zlecenie, jak poinformowała Kancelaria Sejmu, opiewała na 3000 zł i dotyczyła zabezpieczenia majątku Kancelarii Sejmu – zapewne w związku z likwidacją biura byłego już posła Pawła Poncyljusza.

Wygląda na to, że balonik został napompowany, ale szybko pękł i zeszło z niego powietrze. Ale z pozycją takiego “doradcy” w CV mogło być zapewne łatwiej przy poszukiwaniu pracy dotykającej spraw zagranicznych 😉

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułЗеленський подякував усім, залученим до рятувальної операції у Кривому Розі
Następny artykułВійськовий відповів, що Росія зробить з Україною після окупації: моторошний сценарій