O tym, jakie procesy w mózgu wywołuje zakochanie, co jest za nie odpowiedzialne z naukowego punktu widzenia – mówi dr Paweł Stróżak z Katedry Psychologii Eksperymentalnej KUL.
W stanie zakochania mamy tendencje do zniekształcania obrazu rzeczywistości – idealizujemy osobę, nie dostrzegamy jej wad. Podejmujemy decyzje ryzykowne, których wcześniej nie podjęlibyśmy. Gdy stan ten mija, odzyskujemy kontrolę nad naszym zachowaniem, a aktywność mózgu wraca do stanu początkowego. Jeśli mamy odrobinę szczęścia, zakochanie może przerodzić się w miłość na długie lata.
Stan zakochania jest czymś bardziej pierwotnym niż racjonalne myślenie. Moglibyśmy ten stan nazwać silną i obezwładniającą nas emocją. – W świetle nauk o mózgu stan zakochania jest czymś bardziej pierwotnym niż emocje. Jest instynktem, bardzo silną potrzebą biologiczną, potrzebą kontaktu z drugą osobą – podkreśla ekspert.
Badania poświadczyły, że osoby zakochane wykazują aktywność w obszarze mózgu nazywanym polem brzusznym nakrywki. Komórki nerwowe w tym obszarze produkują dopaminę – bardzo ważny neuroprzekaźnik odpowiadający za powstawanie motywacji do działania. Oczywiście stan zakochania jest czymś więcej niż biologiczny instynkt, ponieważ wpływa na przebieg naszych procesów poznawczych, na zachowanie. – Uwaga zawęża się i koncentruje na jednej, wybranej osobie. Dochodzi nawet do emocjonalnej zależności, obsesji. Aktywność mózgu uruchamia się w układzie nagrody – wyjaśnia dr Stróżak.
Z drugiej strony, w stanie zakochania obniża się aktywność innych obszarów mózgu. Chodzi o korę przedczołową, która odpowiada za kontrolę naszego zachowania i podejmowanie decyzji, hamowanie impulsów.
«« | « | 1 | » | »»
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS