A A+ A++

Doornbos uważa, że będzie to wręcz niewiarygodne, gdy po tym sezonie Red Bull zechce kontynuować współpracę z Perezem jako partnerem zespołowym Maxa Verstappena.

Podobnie jak w 2023 roku, Perez przeżywa gorszy sezon, jednak w ubiegłym roku Meksykaninowi udało się ukończyć mistrzostwa na drugim miejscu, a teraz jest dopiero ósmy w klasyfikacji generalnej.

Słabe wyniki 34-letniego kierowcy z Guadalajary są szczególnie istotne w kontekście mistrzostw świata konstruktorów. Red Bull zdobywał tytuły w ciągu ostatnich dwóch lat, ale w tym roku to McLaren ma duże szanse na wygranie mistrzostw. Obecnie ekipa z Milton Keynes zajmuje dopiero trzecie miejsce za Ferrari.

Doornbos nie wyobraża sobie, że Red Bull będzie chciał kontynuować współpracę z Perezem, mimo że ten nadal ma kontrakt z brytyjsko-austriacką ekipą do końca 2026 roku.

Czytaj również:

– To będzie wręcz niewiarygodne, jak pozwolą zostać Perezowi – powiedział były kierowca F1, zapytany przez Motorsport.com, kto powinien być partnerem Verstappena w przyszłym roku.

Gdyby Perez stracił miejsce w 2025 roku, głównym kandydatem do przejęcia po nim samochodu wydaje się być Liam Lawson. Nowozelandczyk robi dobre wrażenie odkąd dołączył do zespołu RB F1 w Austin jako następca słabo radzącego sobie Daniela Ricciardo.

Jednak Doornbos uważa, że również ​​Yuki Tsunoda powinien być postrzegany jako potencjalny kandydat do miejsca w Red Bull Racing. Japoński kierowca prezentował dotychczas niezłą formę zajmując w Brazylii trzecie miejsce w kwalifikacjach i siódme w wyścigu.

– Jeśli Yuki przez kolejne trzy weekendy wyścigowe będzie się spisywał tak jak w Brazylii, powinien dostać szansę na miejsce obok Maxa – powiedział Doornbos. – Liam również radzi sobie bardzo dobrze. Nie jeździł przez prawie cały rok i od razu spisał się lepiej niż jego poprzednik.

Były holenderski kierowca uważa, że ​​na miejsce, które stanie się dostępne w RB, gdyby Lawson lub Tsunoda awansowali, Red Bull powinien wziąć pod uwagę Franco Colapinto.

Max Verstappen, Red Bull Racing, Sergio Perez, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool

– Franco czuje się na torze jak ryba w wodzie i jest również bardzo interesujący pod względem komercyjnym – mówi były kierowca Red Bulla i Minardi. – Ten wypadek w Brazylii nie powinien być dla niego powodem do wstydu, ponieważ ma jeszcze ograniczone doświadczenie. Uważam, że Argentyńczyk ma przed sobą świetlaną karierę w F1.

– Gdybym był na miejscu Red Bulla zdecydowanie spróbowałbym go ściągnąć do zespołu. Helmut Marko ma już dwóch młodych kierowców, a teraz ma szansę mieć jeszcze trzeciego – dodał.

Chociaż Colapinto ma za sobą kilka udanych występów od czasu swojego debiutu w F1 na Monzie, Doornbos nie umieściłby go bezpośrednio w zespole Red Bulla.

– Jeśli zostałby partnerem Maxa mógłby się szybko wypalić, tak jak to się zdarzyło w przeszłości z innymi kierowcami. To byłby wielki wstyd dla tak utalentowanego kierowcy, dlatego trzeba mu dać szanse na rozwój.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKsiężna Kate olśniła. Ucieszyła wszystkich swoją obecnością
Następny artykułJak przeskoczyć z klasy średniej do wyższej?