Donald Tusk rozmawiał z prezesem zakładu włókienniczego Biliński w Konstantynowie Łódzkim. Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa. – Sytuacja w której znalazła się firma włókiennicza państwa Bilińskich, jest dramatyczna. PGNiG proponuje im podwyżkę gazu na poziomie 1000-1500 proc. Za gaz musieliby zapłacić więcej, niż wynoszą ich przychody – mówił lider PO.
Były premier wspomniał również o podobnych sytuacjach w Tubądzinie, hurtowni Celsa czy zakładach Pilkington w Sandomierzu, gdzie gaz wzrósł 12-15 razy. – Państwo polskie proponuje dwa, trzy razy wyższe ceny za gaz niż we Francji, Niemczech czy Hiszpanii. To w oczywisty sposób spowoduje spadek konkurencyjności polskich firm – zwracał uwagę Tusk.
Konstantynów Łódzki. Donald Tusk zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej ocenił, że „przedsiębiorcom w całej Polsce zaciska się pętla na szyi, a PGNIG notuje rekordowe zyski na poziomie czterech miliardów złotych”. Tusk zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego, aby przestał zajmować się kampanią i skupił na rekordowych cenach gazu, bo w innym wypadku „za rok nie będzie czego zbierać, jeśli nie ogarną się tam u góry”.
– Może prezes Kaczyński mnie słyszy, dzisiaj jest gdzieś tam na południu Polski, może by o tym porozmawiał z ludźmi. W końcu ma możliwość podejmowania decyzji. Chłopie, zrób coś z tym, z gazem, żeby ludzie nie padli, już nie chcę używać za mocnych słów – apelował Tusk. – Niech prezes PiS na spotkanie pojedzie do tych firm, które zagrożone są upadkiem, do Końskich do fabryki ceramicznej, do Ostrowca – podsumował polityk.
Czytaj też:
Kaczyński, Tusk, Miller, Giertych – 18 lat temu mówili jednym głosem. Trzech zmieniło zdanie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS