W środę Donald Tusk ogłosi swoją drużynę do Parlamentu Europejskiego. Będzie sporo sprawdzonych nazwisk i kilka nowych, ale wszystkie decyzje na temat kształtu list i strategii podejmie premier, bo to na nim będzie się opierać cała kampania.
Dla Donalda Tuska Parlament Europejski to bój prawie tak ważny, jak ten w październiku. Premier bije się tym razem przede wszystkim o to, jaką pozycję Polska będzie miała w Europie, a to — zdaniem naszych rozmówców z Koalicji Obywatelskiej — da się osiągnąć wyłącznie przez wzmocnienie delegacji KO w Europejskiej Partii Ludowej.
Cel to 25 mandatów razem z PSL, chociaż partie startują oddzielnie. Trzecia Droga liczy w tej chwili na pięć mandatów, z czego trzy dla ludowców. A zatem KO musi zdobyć przynajmniej 22, o pięć więcej niż w poprzednim rozdaniu. W EPP Platforma jest w bardzo dobrej sytuacji, bo w Polsce ma premiera i tworzy rząd, co daje spory wpływ na działania frakcji i całej unijnej polityki. Ale trzeba jeszcze mieć szable. Porównywalnie duże mogą być grupy niemiecka i hiszpańska, dlatego Tuskowi zależy na przynajmniej 25 Polakach w EPP.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS