Dla wszystkich którzy obawiają się, że ich domy zostaną zburzone, ze względu na projekt CPK, mamy bardzo dobrą wiadomość. Nie macie się czego obawiać.
***
Dziś wiceminister Maciej Lasek, odpowiedzialny w obecnym rządzie za projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego, powiedział kilka bardzo interesujących rzeczy. Po pierwsze, o wielkim centralnym lotnisku. Po drugie, o szybkiej kolei, która z całej Polski ma dowozić pasażerów do tego wielkiego lotniska.
To lotnisko ma powstać w Baranowie. Jak poinformował wiceminister, wedle założeń przyjętych jeszcze za rządów PiS, a utrzymanych obecnie, ma ono rocznie obsługiwać 34 miliony pasażerów. Nasza uwaga: te 34 miliony to prawie cała ludność Polski.
To więcej niż liczba mieszkańców Czech i Słowacji razem wziętych. Albo Węgier, Litwy, Łotwy i Estonii, też razem wziętych. Dlaczego to ważne z punktu widzenia naszego optymizmu – o tym za chwilę.
Kolejna ciekawa informacja przekazana przez wiceministra Laska dotyczy kosztów tej inwestycji. Szacuje się, że ma ona kosztować 15 miliardów dolarów. Warto zauważyć, że wspomniana góra pieniędzy, w przeliczeniu na złote, to 67,5 miliarda.
Nasuwa się więc pewne porównanie, które wydaje się dosyć oczywiste. Porównanie z polską elektrownią atomową.
Pierwszą polską siłownię jądrową zaczęto budować w latach 80. Miała powstać w Żarnowcu.
W 1990 roku projekt porzucono na skutek protestów społecznych i zmian politycznych, a z pewnością również ze względu na ówczesny kryzys i bardzo wysokie koszty inwestycji. Potem w 2009 roku do tego pomysłu powrócono.
Wtedy to nawet polska atomówka stała się częścią strategii energetycznej kraju. W 2020 roku ogłoszono nową strategię, a pierwsza atomówka ma powstać nie później niż w 2033 roku.
O ile elektrownia atomowa to chyba konieczność, o tyle mega-lotnisko już raczej nie. Polska jest takim krajem, w którym komunikacja wewnątrz mogłaby się opierać na szybkich liniach kolejowych, a pociągi powinny jeździć tymi szlakami, które już istnieją, gdyż jest to najbardziej optymalne rozwiązanie.
Gigantyczne koszty i gigantomania pomysłu budowy mega-lotniska każą przypuszczać, że stanie się z nim to samo, co z planem budowy toru dla wyścigów Formuły 1 w Polsce. Co prawda nie zarzucono planów budowy bardzo szybkiej kolei, która miała być częścią projektu CPK, ale ten projekt jest zmodyfikowany.
Obecnie nie przewiduje się, by kolej wielkich prędkości miała być budowana w naszym regionie. Wiceminister Lasek mówił o tym, że sieć kolei wielkich prędkości ma przypominać literę Y.
Połączy Warszawę z Poznaniem i Wrocławiem. I dobrze.
Niech tak będzie. My mamy teraz inny problem – wielką przebudowę szlaku kolejowego przebiegającego przez aglomerację śląsko-zagłębiowską.
Ta przebudowa to również konieczność, niestety przygotowania do inwestycji nie napawają optymizmem. Prace ruszają we wrześniu, z niezrozumiałych względów nie wykorzystano okresu wakacyjnego.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że inwestycja ta trwać będzie co najmniej trzy lata, więc w ciągu dwóch miesięcy wakacji niewiele by zrobiono. Jednak być może już byśmy mieli w praktyce przetestowane rozwiązania dotyczące objazdów, zamkniętych ulic, tymczasowych przejazdów i przejść.
A wracając do mega-lotniska. Zdrowy rozsądek podpowiada, że jest to projekt bezsensowny, pomijając już to, że „zabiłby” lotniska regionalne, jak nasze Pyrzowice.
Potrzebujemy nowoczesnych i stale rozwijanych portów regionalnych dla Śląska, dla Małopolski, dla Dolnego Śląska, Wielkopolski i Poznania.
W Warszawie i okolicach istnieją trzy lotniska: Okęcie, Modlin, Radom. Okęcie nie ma możliwości rozbudowy, więc rozwijane powinny być dwa wspomniane, przy utrzymaniu Okęcia.
Natomiast podstawą ruchu wewnątrz Polski tak czy inaczej powinna być kolej – szybka i nowoczesna. Dlaczego? To bardzo proste.
Lot z Pyrzowic do Warszawy trwa około pół godziny. Ale na lotnisku trzeba być na godzinę przed odlotem.
Dojazd zajmuje kilkadziesiąt minut. Następnie z Okęcia do centrum Warszawy znów trzeba jechać kilkadziesiąt minut (pociągiem lub autobusem).
A do pociągu wsiada się w centrum jednego miasta a wysiada w centrum drugiego. Sama podróż pomiędzy Katowicami i Warszawą trwa około 2,5 godziny.
***
Zapraszamy was na stronę iboma.media. Tylko ciekawe i ważne treści.
***
Ważny temat:
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***
Fot. archiw. red.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS