Dolarowiec we Wrzeszczu kończy 50 lat. Mieszkańcy przygotowują niespodziankę

“Sto lat” przed północą

50. urodziny Dolarowca będą świętować mieszkańcy Wrzeszcza. W sylwestrową noc o godz. 23.30 spotkają się na skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Partyzantów, żeby odśpiewać “sto lat”. W planach jest również niespodzianka przygotowana wspólnie z lokatorami wieżowca. Urodziny Dolarowca organizuje Fundacja Palma.  

– Dolarowiec to jeden z najpopularniejszych budynków we Wrzeszczu, każdy z mieszkańców zna jakąś historię z nim związaną, wiele osób było tutaj przynajmniej raz w życiu – mówi Natalia Koralewska z Fundacji Palma. –  Pojawił się na modernistycznych pocztówkach, które przygotowaliśmy w ramach projektu Zatoka, autorskich pamiątek z Trójmiasta. Stwierdziliśmy, że z okazji urodzin dobrze byłoby przypomnieć historię Dolarowca, zwrócić uwagę na jego ciekawą architekturę, przyjrzeć się mitom i legendom z nim związanym. 

Fundacja Palma przygotowała także okolicznościową gazetę w całości poświęconą Dolarowcowi. Przeczytamy w niej tekst Jarosława Wasielewskiego o historii wieżowca, Szymona Kowalewskiego o architekturze budynku, wspomnienia mieszkańców oraz reportaż Dawida Chrąchola o życiu w wysokościowcu. Poznamy m.in. historię ogromnego napisu “Kocham moją Pa”, który pojawił się na jednej ze ścian bloku. Teksty są ilustrowane archiwalnymi zdjęciami Zbigniewa i Macieja Kosycarza. 

Bezpłatną gazetę można dostać w kilkudziesięciu miejscach w Gdańsku, m.in. w filiach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku. Pełna lista miejsc znajduje się na stronie Fundacji Palma.

Prestiżowy adres

“Aktualnie to niezły wehikuł czasu” – mówi w gazecie o Dolarowcu jeden z mieszkańców. – “Klatka schodowa to galeria graffiti z ostatnich dwudziestu lat, a napis przy wejściu do winy informuje, że ostatnie malowanie klatki odbyło się… w 1997 roku. Na 50. urodziny Olimpu vel Dolarowca życzyłbym mu bardzo potrzebnego remontu”. 

Inaczej niż dziś, kilkadziesiąt lat temu mieszkanie w wieżowcu przy Grunwaldzkiej było oznaką prestiżu. Budynek obsługiwały trzy windy, w środku znajdowało się 65 mieszkań w wysokim standardzie: w pokojach na podłodze leżał dębowy parkiet, kuchnie i łazienki wykończono nowoczesnymi płytkami PCV, glazurą i terakotą. Mieszkania wyposażono też w szafy, pawlacze, meble kuchenne i kuchenki gazowe.

Większość mieszkań była jednopokojowa, więc wieżowiec nazywano też Kawalerowcem. Nazwa Dolarowiec wzięła się stąd, że lokale w tym budynku można było kupić jedynie za dewizy. Wkrótce wśród mieszkańców zaczęła też krążyć nazwa Burdelowiec – bo w PRL-u najłatwiejszy dostęp do obcej waluty miały osoby z półświatka. 

Mieszkańców Wrzeszcza do Dolarowca przyciągał też Pewex na parterze, w którym za dewizy można było kupić zagraniczne towary niedostępne w zwykłych sklepach. Na szczycie budynku działała przez lata modna restauracja Olimp, z której roztaczał się widok na Gdańsk.

– Dziś w wieżowcu mieszkania wynajmuje wielu studentów, ale wciąż mieszka tu kilku lokatorów, którzy wprowadzili się zaraz po oddaniu budynku do użytku – mówi Natalia Koralewska z Fundacji Palma.

Kilka lat temu remont przeszła elewacja budynku. 

Zgłoś naruszenie/Błąd