W piątek nie ma już śladu po cofnięciu się dolara w środę wieczorem, które było reakcją na przekaz, jaki popłyną z FED – rynki z ulgą przyjęły to, że Rezerwa Federalna nie zgasiła oczekiwań, co do pierwszej obniżki stóp w czerwcu i łącznie trzech ruchów po 25 punktów baz. do grudnia. Jednak wrażenie, że Jerome Powell tak naprawdę chciał kupić sobie czas pozostało. Bo, czy ostatni wyskok inflacji rzeczywiście jest tylko przejściowy i można go zrzucić na czynniki sezonowe? Nie do końca.
Wydaje się, że rynek zaczyna dostrzegać pewną “subtelną różnicę” w komunikacji pomiędzy bankami centralnymi. Powell wprawdzie nie zanegował obniżki stóp w czerwcu, ale nie wybrzmiał tak przekonywująco, jak chociażby Bailey z Banku Anglii w cytowanym dzisiaj wywiadzie w Financial Times (obniżka stóp może być glosowana na każdym najbliższym posiedzeniu), czy też Jordan z Narodowego Banku Szwajcarii, który po prostu nie ogląda się na innych – wczoraj SNB jako pierwszy z dużych banków centralnych zainicjował proces obniżek stóp. Ba, rynki mogą nawet bardziej zaufać przedstawicielom Europejskiego Banku Centralnego, w tym Christine Lagarde, którzy od kilku dni podkreślają, że czerwiec będzie dobrym momentem na cięcie stóp. Tu dodatkowo dołożyła się zaskakująca słabość indeksu PMI dla przemysłu dla strefy euro.
Dzisiaj kluczową publikacją były dane o indeksie zaufania w niemieckim biznesie (Ifo) za marzec. Jego wartość wzrosła do 87,8 pkt. wobec oczekiwanych 86,0 pkt. i 85,5 pkt. w lutym. To kontrastuje ze słabszym PMI dla przemysłu wczoraj, ale pozwala zatrzymać przecenę EURUSD, któremu brakowało już niewiele do poziomu 1,08. W nocy pojawiły się też dane o inflacji CPI w Japonii (bazowa przyspieszyła do 2,8 proc. r/r zgodnie z oczekiwaniami), które potwierdziły zasadność ostatniego ruchu BOJ na stopach procentowych. Ale, czy pomoże to jenowi? Rynek przesunął oczekiwania, co do kolejnej podwyżki stóp z września na lipiec. Rano napłynęły też dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, która była lepsza, ale w zestawieniu z wywiadem szefa BOE dla Financial Times, nie ma większego znaczenia.
W kalendarzu na kolejne godziny nie ma istotnych publikacji makro poza wystąpieniami członków ECB i FED.
EURUSD – Ifo nie pomaga zbytnio euro
Dzisiejsze dane o nastrojach w niemieckim biznesie są “niezaprzeczalnie dobre” – wszystkie kluczowe komponenty wskaźnika, czyli ocena bieżącej kondycji (88,1 pkt.), oraz przyszłych oczekiwań (87,5 pkt.) wypadły lepiej od oczekiwań. Niemniej to pozwoliło tylko na wyhamowanie spadków EURUSD, który nie dotknął bariery 1,08. Większego odreagowania jednak nie widać. Uwagę zwraca wypowiedź “jastrzębiego” do tej pory szefa niemieckiej Buby (Joachim Nagel), który podobnie jak inni członkowie Europejskiego Banku Centralnego w ostatnich dniach, podbił temat czerwcowej obniżki stóp procentowych. Tym samym “gołębia” narracja ECB może sprzyjać spadkom euro w sytuacji, kiedy rynek zastanawia się, czy Jerome Powell w środę nie blefował w temacie inflacji (mówiąc o jej możliwym sezonowym odbiciu).
W średnim terminie obrona okolic 1,0795-1,08 może być dość ważna. Poniżej mamy rejon 1,0770, gdzie przebiega linia trendu wzrostowego łącząca dołki z października 2023 r. i lutego 2024 r. – jej złamanie mogłoby sygnalizować wyraźniejsze przyspieszenie spadków. W krótkim terminie kluczowe będzie zachowanie się przy oporze 1,0834, który jest oparty o minimum z 19 marca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS