A A+ A++

Wczoraj mieliśmy posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Stopy procentowe nie zostały zmienione, co zresztą nie było żadnym zaskoczeniem. Podczas konferencji prasowej Christine Lagarde “zarzekała” się, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby rozmawiać o obniżkach stóp procentowych, ale mimo tego rynek podbił oczekiwania, co do pierwszego cięcia w kwietniu do 75 proc. (marzec już od pewnego czasu był odpuszczony).

W całym 2024 r. wyceniany jest spadek stóp procentowych o 140 punktów baz., co oznacza blisko sześć ruchów po 25 punktów baz., o ile ECB w pewnym momencie nie zdecyduje się na ruch o 50 punktów baz. Skąd taki obrót spraw i dlaczego rynek nie wierzy szefowej EBC? Uwagę zwraca usunięcie z komunikatu sformułowania świadczącego o tym, że za wzrostem inflacji stoi silna presja płacowa. To może oznaczać, że generalnie obawy przed nawrotem presji inflacyjnej zmalały. Kluczowym argumentem dla “gołębi” mogą być jednak obawy, co do mocniejszego spowolnienia europejskiej gospodarki w tym roku. Tylko dzisiaj (w piątek) rano pojawiły się kolejne słabe dane o nastrojach w Niemczech (indeks konsumentów Gfk spadł w lutym do poziomu -29,7 pkt.). 

Tymczasem informacje płynące z amerykańskiej gospodarki pozostają optymistyczne – wczoraj poznaliśmy odczyt PKB za IV kwartał, które wypadły nieźle (3,3 proc. w ujęciu zanualizowanym) – co powoduje, że oczekiwania, co do marcowej obniżki stóp przez FED oscylują obecnie wokół 50 proc. W przyszłym tygodniu (31 stycznia) mamy posiedzenie FED, które może przynieść nowe informacje w tym względzie – nie wykluczone, że szanse na taki ruch spadną poniżej 50 proc. Dlatego dolar na razie pozostaje silny na głównych układach. Dzisiaj w kalendarzu makro z USA mamy kolejne ważne dane – to miesięczne dane PCE za grudzień, które poznamy o godz. 14:30.

Dzisiaj w nocy poznaliśmy zapiski z grudniowego posiedzenia Banku Japonii. Nie wniosły one jednak wiele, uwagę zwracają głosy, że podwyżka stóp procentowych byłaby możliwa dopiero w sytuacji wyraźnego wzrostu płac. Dzisiaj napłynęły też dane nt. inflacji bazowej (core) z Tokio, która w styczniu wyhamowała mocniej, bo do 1,6 proc. r/r.

Zmiany w przestrzeni FX nie są dzisiaj duże. Dolar zyskuje na szerokim rynku, a pośród G-10 najgorzej wypadają NOK i EUR tracąc po 0,3 proc. wobec wspomnianego USD.
 
EURUSD – rynek odbija w górę?

Ostatnie dni przyniosły utrzymanie trendu spadkowego na parze EURUSD, ale był on przeplatany korektami. Kolejna z nich zaczyna właśnie mieć miejsce. Chociaż rynek nie uwierzył w słowa prezeski ECB i oczekiwania, co do cięcia stóp w kwietniu wzrosły, to jednak kluczowe będą informacje, które w przyszłym tygodniu napłyną z FED (posiedzenie 31 stycznia). Szanse na cięcie stóp w marcu oscylują już tylko wokół 50 proc., ale nie doprowadziło to w ostatnich dniach do dalszego podbicia rentowności amerykańskich obligacji. Tym samym nie można wykluczyć sytuacji, kiedy to nie zejdą one znacząco niżej i dolar w lutym powróci do spadków. W przypadku EURUSD sugerowałoby to zakończenie impulsu spadkowego rozpoczętego w końcu grudnia, choć idealnym poziomem na jego zakończenie byłyby okolice 1,0750 (dzisiaj najniżej EURUSD był przy 1,0812).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEBC osłabiło euro
Następny artykułGry terenowe i wyjście na skiturach. Zimowe atrakcje w Szczyrku