A A+ A++

Mattia Brambilla i Giuseppe Biancullo to miejscy eksploratorzy z Włoch znani w mediach społecznościowych pod pseudonimem “Urbex Squad”. Mężczyźni zgromadzili na YouTubie już 247 tys. widzów, z którymi chętnie dzielą się kolejnymi odkryciami. Tym razem postanowili opowiedzieć o szczegółach pasji w rozmowie z serwisem Corriere Milano.

Zobacz wideo
Nina Kowalewska-Motlik wspomina podróż do Arabii Saudyjskiej. “Policja religijna biła po rękach, jak wystawał ci pukiel włosów”

Zasada numer jeden: Niczego nie nie zabieramy

Mattia i Giuseppe odwiedzają miejsca, o które już nikt nie dba. Budynki zostały opuszczone z różnych powodów – ze względu na problemy prawne, śmierć właścicieli i inne tragedie. Na szczęście, niektóre z nich nie zostały zniszczone przez wandali i wyglądają jak zatrzymane w czasie.

Eksploratorzy natrafiają tam na nienaruszone salony, szary z ubraniami czy pokoje z zaścielonymi łóżkami. Nie brakuje również wartościowych przedmiotów, takich jak obrazy znanych malarzy, listy od synów na wojnie, a nawet dokumenty podpisane przez… królów Włoch. Bez względu, na co natrafią podczas wyprawy, trzymają się jednak jednej zasady: zabierać ze sobą tylko wspomnienia. 

Wspierają nas nasi prawnicy, by uniknąć problemów prawnych. Wchodzimy tylko do miejsc w stanie wyraźnie opuszczonym, bez ryzyka wtargnięcia. Zatrzymujemy się maksymalnie na dwie godziny, aby nie zostać oskarżonym o nielegalną okupację. I oczywiście nigdy niczego nie zabieramy

–  wyjaśnia Mattia. 

Urbex a niebezpieczne sytuacje

Oczywiście podczas tego typu wypraw wszystko może się zdarzyć. Wiele budynków znajduje się w opłakanym stanie i grozi zawaleniem, dlatego trzeba zachować szczególną ostrożność. W dodatku nigdy nie wiadomo, kogo można spotkać na miejscu. 

Mattia zdradził, że pewnego zimowego wieczora wybrali się do opuszczonej firmy nieopodal Mediolanu. W pewnym momencie zauważyli, że wcale nie byli tam sami. – W ciemności, z końca bardzo długiego korytarza, cień ruszył w naszą stronę. To był straszny człowiek, mówił nam, że jest woźnym, ale nie było to wiarygodne. Przegonił nas siłą i w złowrogi sposób – relacjonował Włoch. Zdarzało się, że słyszeli czyjeś kroki i głosy w zamkniętych pokojach. Ich zdaniem w takich sytuacjach lepiej nie sprawdzać swojego szczęścia i szybko się oddalić. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZnamy godzinę meczu Hurkacza z Kazachem
Następny artykułГазавы балончык і электрашокер: якія сродкі самаабароны дазволеныя ў Беларусі?