„Rosja, jeżeli oficjalnie wkroczy do Donbasu, to będzie to akt desperacji w celu zachowania twarzy, pokazania, że Rosja nie żartowała, tylko że to też będzie wiązało się z kosztem, więc tak czy siak jest zły wybór dla Rosji i Rosja tak czy siak będzie przegraną” – mówi portalowi wPolityce.pl Witold Repetowicz, dziennikarz i analityk, zdaniem którego nie dojdzie do wybuchu wojny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Petro Poroszenko dla RMF FM: „Putin kłamie, nie można mu ufać. Planuje atak na Ukrainę”. Padły też ciepłe słowa pod adresem Polski
Witold Repetowicz napisał 12 lutego na Twitterze, iż uważa, „że wojny nie będzie a działania RU to desperacja by pokazać że NIBY nie żartują i wymóc na Zachodzie ustępstwa”.
Zapytany przez portal wPolityce.pl, czy nadal tak uważa, analityk odpowiada:
Tak. Nadal tak uważam. Obecna eskalacja w Donbasie jest póki co ograniczona terytorialnie i to nie jest tożsame z pełnoskalową inwazją. To oczywiście nie oznacza, że ta eskalacja powinna pozostać bez odpowiedzi i to właśnie ten fakt, że ta eskalacja nie pozostanie bez odpowiedzi, bo już to widać po wypowiedziach Stanów Zjednoczonych, definiuje tę rosyjską desperację. Rosja ma do wyboru scenariusze złe i gorsze dla siebie, a to jest pochodna tego, że tym scenariuszem głównym, tym pozytywnym scenariuszem było uzyskanie koncesji ze strony Zachodu bez konieczności angażowania militarnego.
Każde zaangażowanie militarne będzie miało swój koszt ze strony Rosji i Rosja o tym doskonale wie. Im większe będzie to zaangażowanie, tym większy będzie koszt i nie mówię jedynie o koszcie finansowym – zasadniczo koszt finansowy ma znaczenie drugorzędne – tylko mówię o koszcie politycznym i to nie tylko sprowadzającym się do sankcji, ale również do pozycji międzynarodowej Rosji, do przyszłości relacji rosyjsko-ukraińskich, do zdolności Rosji do okupacji określonego terytorium itd.
— wyjaśnia.
Rosja tak czy siak będzie przegraną
W tej chwili, tak jak powiedziałem na początku, mamy eskalację punktową, ograniczoną do terytorium Donbasu i to bez jawnego zaangażowania sił rosyjskich, co nie oznacza, że tego jawnego zaangażowania nie będzie. Może ono wyniknąć z pretekstu, że Ukraina zwiększy odpowiedź na te prowokacje separatystów, tylko że to już też jest rozbrojone przez Stany Zjednoczone, więc to też jest akt rosyjskiej desperacji
— zauważa Repetowicz.
W ocenie eksperta, „Rosja, jeżeli oficjalnie wkroczy do Donbasu, to będzie to akt desperacji w celu zachowania twarzy, pokazania, że Rosja nie żartowała, tylko że to też będzie wiązało się z kosztem, więc tak czy siak jest zły wybór dla Rosji i Rosja tak czy siak będzie przegraną”.
Nie mówię w militarnym wymiarze, ale w wymiarze strategicznym przegraną
— doprecyzowuje.
aw
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS