A A+ A++

Kilka lat temu “Orła Tygodnika Wprost” otrzymał burmistrz Mirosław Karolczuk, co wywołało kontrowersje. Tegoroczna gala nagród przyniosła kolejne zaskoczenie – wyróżnienie dla przewodniczącej rady miejskiej w Augustowie, Alicji Dobrowolskiej. Czy jej nagroda jest zasłużona, czy jest to wynik niejasnych powiązań politycznych? Radni burzą się, sugerując ukrywanie kosztów wyjazdu na galę oraz polityczne teorie przyznania nagrody.

Kilka lat temu „Orła Tygodnika Wprost” otrzymał burmistrz Mirosław Karolczuk. Już wówczas toczyła się dyskusja, czy nagroda ta jest zasłużona oraz czy została przyznana w niebudzących wątpliwości okolicznościach. Radny Marcin Kleczkowski relacjonował wtedy m.in., że jeden z dziennikarzy Wprost był o krok od objęcia funkcji dyrektora Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie. Radny zastanawiał się, czy nie powinno się łączyć ze sobą tych dwóch wydarzeń.

Na tegorocznej gali orła odebrała Alicja Dobrowolska. Trudno jest podejrzewać, aby redakcja Wprost znała występy tej pani i obejrzała chociażby jedną sesję pod jej przewodnictwem.

Tytułem obdarowano osobę, która sprowadziła dyskusję radnych na obradach do poziomu tragikomedii, przerywając wypowiedzi w połowie zdania i dając możliwość nieograniczonych tyrad miejskim urzędnikom. Nagrodę dostała przewodnicząca, głosująca za zmianami do statutu miasta, de facto ograniczającymi swobodę wymiany poglądów. Zaszczytny tytuł trafił w ręce Alicji Dobrowolskiej, która po wielu godzinach oczekiwania przyznała mieszkańcowi minutę na wypowiedź na sesji. Orła odebrała przewodnicząca rady nazywająca radnego opozycji m.in. „Pomagierem Putina”, “Dywersantem znad białoruskiej granicy” i „Królem życia i śmierci”.

Przytoczona powyżej postawa zasługuje raczej na „Złotą Malinę” niż na Oskara. Pani Alicja mogłaby uczyć się kultury prowadzenia obrad od przewodniczącego rady powiatu Andrzeja Mursztyna, a nawet od obecnego zastępcy burmistrza Filipa Chodkiewicza. Chodkiewicz, jako przewodniczący rady miejskiej, był sprawnym samorządowcem i prowadzone przez niego sesje nie przeradzały się w pośmiewisko.

Na niedawnych obradach rady miejskiej w Augustowie, temat nagrody przyznanej przewodniczącej bardzo głośno komentował Marcin Kleczkowski. Radny zauważył, że ogrom kontrowersji powoduje nie tylko samo wyróżnienie, ale również wyjazd na galę. Kleczkowski relacjonował, że busem spod urzędu miasta wyruszyła spora grupka ludzi, w tym osoby niemające związku z pracą w radzie miejskiej i magistracie.

-Ukrywacie państwo koszty udziału w konkursie i ostatniej gali tygodnika Wprost. Udział w takich konkursach jest płatny. Doskonale wiemy, że jest to komercyjne przedsięwzięcie i trzeba zapłacić za nie swoistą wejściówkę. Ile zapłacił Augustów za „Orlicę Roku”? -zapytał radny Marcin Kleczkowski.

-Na czyj koszt odbywał się wyjazd na galę wręczenia nagród? Byliśmy świadkami tego, jak podczas obrad komisji rewizyjnej, zbieraliście się państwo na prywatną uroczystość, na której rozdawano tytuły „Orlic”. Oprócz urzędników, do busa pakowały się też osoby prywatne spoza rady i urzędu miasta. Widać było, że byliście państwo bardzo podekscytowani wyruszając w trasę -dodał wieloletni przewodniczący augustowskiego PiS.

Alicja Dobrowolska przyniosła statuetkę na sesję. Twierdziła, że nie chciała epatować sukcesem, ale manifestowała nagrodę z ogromną dumą.

-Dziękuję panu radnemu, że jest tak świetnym obserwatorem. Nie wiem jaki koszt poniesiono za ten wyjazd. Przez cztery lata bycia przewodniczącą nie naraziłam urzędu miasta na żadne koszty. Ten wyjazd nie był moją intencją. Miałam jechać pociągiem, ale więcej osób zadeklarowało udział, dlatego ja także się zabrałam -mówiła Alicja Dobrowolska.

-Jest to nagroda dla przewodniczącej rady miejskiej w Augustowie. To nasz wspólny sukces, również pana Kleczkowskiego. To nic nie kosztowało, wprowadza pan mieszkańców w błąd. Dziękuję szczególnie państwu radnym. Tym, którzy mnie wspierali i oponentom, a zwłaszcza panu Kleczkowskiemu. Ten „Orzeł” to także pana zasługa -dodała przewodnicząca rady.

-Wielkie „szapapaż” -odparł Marcin Kleczkowski, przypominając jedno ze znanych powiedzeń Alicji Dobrowolskiej, mające chyba oznaczać „czapki z głów” (chapeau bas).

W obronie Dobrowolskiej twardo stanęła Jolanta Oneta Roszkowska.

-Nie sposób nie odnieść się do arogancji, z jaką potraktował to wyróżnienie pan Kleczkowski. W bardzo niegrzecznym stylu dał do zrozumienia, że pani Dobrowolska otrzymała tę nagrodę w jakiś bliżej nieokreślony sposób i może została kupiona. Staję w obronie przewodniczącej, bo bardzo ciężko na to zapracowała, tak jak pozostali radni -mówiła Jolanta Oneta Roszkowska.

Warto zauważyć, kto oprócz Alicji Dobrowolskiej otrzymał nagrodę na niedawnej gali Wprost. Byli to m.in. znani politycy PiS z frakcji wspierającej obecny układ rządzący w Augustowie, do którego niewątpliwie należy Dobrowolska. Mowa o ministrze Adamie Andruszkiewiczu, posłach Kazimierzu Gwiazdowskim i Lechu Kołakowskim. Orła odebrał też eurodeputowany Karol Karski, którego bliskie relacje z radnym wojewódzkim Pawłem Wnukowskim (czyli czołowym sojusznikiem burmistrza Karolczuka) są tajemnicą poliszynela.

Czy to jedynie przypadek, a może klucz do rozwikłania zagadki „Orlicy Roku” dla Alicji Dobrowolskiej?

*Artykuł ukazał się w 16/2023 numerze “Przeglądu Powiatowego”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZarzuty dla kierowcy po wypadku na A1 pod Częstochową
Następny artykułDziewczynka z Gliwic zagrała w szachy z mistrzami