A A+ A++

Tak to przynajmniej wygląda.
Najtrudniej, zanim (teoretycznie) spotka się w czwartej rundzie z niezbyt mu pasującym Dimitrovem bądź rozstawionym z numerem 9 Norrie’m, powinno być naszej męskiej jedynce na inaugurację, gdzie trafia na Hiszpano-Rosjanina Davidovicha-Fokinę, z którym ma bilans 2:2 i z którym na trawie nigdy nie grał. Ale ma nad nim przewagę psychologiczną, bo zwyciężył w dwóch ostatnich potyczkach, choć ta druga, kilka tygodni temu w Madrycie, na żyletki. Ze starszym od siebie o 1,5 roku Afrykanerem Polak jeszcze nigdy nie grał. Grał natomiast z Dimitrovem i ten bilans jest mało ciekawy. Dwa spotkania, oba przegrane. Oba albo całkiem, albo stosunkowo, niedawno. Ale przynajmniej nie na trawie i każde w trzech setach, z tego trzecie sety przegrane w tie-breakach. Dużym pocieszeniem powinno być to, że w Londynie Bułgar doszedł najdalej do rundy czwartej. I to tylko raz, i w dodatku w czasach dość zamierzchłych, bo 5 lat temu. Po tym fakcie dwukrotnie odpadał w rundzie pierwszej, a w zeszłym roku w drugiej. Więc, generalnie, jak na gracza z papierami, to gość akurat w Anglii gra lekką bryndzę.
Jeszcze o Norrie’m słowo. Będzie grał na Wimbledonie po raz piąty. Poprawia się z roku na rok. Pięc i  cztery lata temu odpadał na wejściu, w roku 2019-tym w drugiej rundzie, a rok temu w trzeciej. Jeśli więc teraz przebrnie przez Bułgara, zagra w czwartej, co i tak będzie rekordem życiowym. I spełnieniem tegorocznych marzeń.
W rundzie trzeciej, bo ją tak trochę za szybko może pominąłem, Hurkacz (zakładając, że wygra dwa pierwsze pojedynki) może się spotkać z rozstawionym z 30-tką swoim rówieśnikiem, Amerykaninem Paulem. Grali dotąd raz, na nawierzchni twardej, w hali. Wygrał Polak. To będzie trawiasty wielkoszlemowy debiut Jankesa, więc za bardzo go. nawet w tej trzeciej rundzie, nie wypada widzieć. Mimo, ze rozstawiony. Tym bardziej, że musiałby wcześniej wygrać z Mannarino albo z Vardesco. Z żadnym jeszcze nigdy nie grał, ale taki Hiszpan, na przykład, był już w Londynie w ćwierćfinale (2013). Francuz tak daleko jeszcze tu nie zaszedł, ale trzykrotnie już dotarł do rundy czwartej. Z Hurkaczem Mannarino jest na remis (bramkowy 1:1), ale na trawie się dotąd nie mierzyli. Z Verdasco z kolei Polak jeszcze nigdy nie grał.
Dobrze. Zakładam, że Hubi tego Norriego/Dimitrova, że przy tych dwóch nazwiskach się zatrzymam, pokona. Wtedy w ćwierćfinale będzie najprawdopodobniej czekał Ruud, który obił naszego niedawno dość poważnie w Paryżu. Tyle, że to było na mączce. Na trawie Norweg wypada(ł) dużo słabiej, żeby nie napisać żałośnie. Przynajmniej w Londynie. Dwa starty w angielskim Szlemie i dwa razy porażka w I rundzie. Moim zdaniem, jeśli się spotkają, Hubi go tą razą rozniesie. W ćwiartce Ruuda jest dużo speców od cegły i prawie żadnego „trawiarza”. Można więc przyjąć, że szanse Polaka na półfinał, wszystko jedno z kim ten ćwierćfinał zagra, są, nazwijmy to, niemałe.
O „strefie medalowej” proponuję pogdybać w terminie późniejszym. Tym bardziej, że w półfinale grozi nam ściana. Na razie niech się do tej ściany dojdzie, to potem można się zastanawiać jak ją zdobywać.
Nasz drugi singlista, Karol Majchrzak, jeśli na inaugurację wygra z Kokkinakisem, co aż tak łatwe na pewno być nie musi (Australijczyk jest w rankingu ATP nawet kilka pozycji wyżej od Polaka, choć w Wimbledonie też dotąd nie wygrał żadnego spotkania), już w drugiej rundzie trafia właśnie na ścianę. Ale. Skoro rozwalił na treningu na miał Nadala, to jakiejś tam szansy, nawet na wygraną, a nie tylko na wyrównany mecz, odbierać mu nie można. Problem w tym, że trening trwał niecałe dwa sety, a mecz na Wimbledonie gra się do trzech wygranych. Po drugie Serb jest na trawie od Hiszpana, nie bójmy się tego napisać, zasadniczo dużo lepszy.
Prawie każde pokonanie Djoko (gdyby, załóżmy, sensacyjnie do niego doszło) skutkuje porażką w kolejnym meczu. Ogromnego zmęczenia po prostu oszukać się nie da. Więc mój skrajny optymizm, jak  chodzi o Majchrzaka, poza trzecią rundę nie wychodzi. I tego się, na razie, trzymajmy.
Nie pisząc już o tym, ile takim zwycięstwem nad Nole Majchrzak zrobiłby, w kontekście ewentualnego półfinału, dla Hurkacza, któremu z Djokovicem idzie może nie aż tak źle, jak szło Radwańskiej z Williamsem, ale wiele lepiej to te jego wyniki z Serbem nie wyglądają.
Na razie przed nami pierwszy tydzień zmagań. Obyśmy mieli po nim w sobie tyle samo optymizmu co dzisiaj.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Katowicach odsłonięto mural Erwina Sówki, słynnego malarza z Grupy Janowskiej
Następny artykułKUL uzyskał zgodę na utworzenie kierunku lekarskiego