“Stan polskiego sportu, zwłaszcza gier zespołowych, jest smutnym odzwierciedleniem stanu polskiego państwa” – napisał na Twitterze (obecnie X) Andrzej Duda we wrześniu 2013 roku. Niedługo potem został rzecznikiem PiS, a w 2015 roku prezydentem RP.
Przed 11 laty przyszła głowa państwa mogła popisywać się swoją głęboką znajomością sportu, bo krajem rządziła koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL. Kiedy kilkanaście miesięcy temu, przed mundialem w Katarze, premier PiS Mateusz Morawiecki obiecywał piłkarzom 50 mln złotych premii za awans z grupy, prezydent Duda nie odniósł się do tego słowem. Ani przed, ani po wybuchu afery.
Sport służy politykom do uprawiania propagandy
Niech to będzie przykładem, że sport, tak jak w PRL, tak i teraz służy politykom do uprawiania propagandy. Łatwo wmawiać rodakom, że porażki lub triumfy polskich sportowców to wynik złego, lub znakomitego zarządzania krajem. Brzmi to może absurdalnie, ale się sprawdza. Politycy na całym świecie uwielbiają ogrzewać się w blasku mistrzów sportu, podnoszących trofea lub odbierających medale igrzysk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS