A A+ A++
“Egzekucja” drzew budzi emocje. Zarząd Dróg Miejskich zapewnia, że jest konieczna.

Wczoraj rozpoczęła się wycinka drzew przy ul. Zamkowej. Dziś jest kontynuowana. Wyrok padł na kilkanaście drzew (lipy, klony i jesiony) rosnące wzdłuż głównej ulicy naszego miasta. Do końca czerwca Zarząd Dróg Miejskich zapowiada likwidację łącznie blisko 40 okazów rosnących w różnych częściach Pabianic. Kilka trzeba będzie porządnie przyciąć.

W sieci zawrzało. Pod udostępnionymi przez pabianiczankę zdjęciami w grupie “Pabianice – tak je widzę” pojawiło się ponad 120 komentarzy, Nie zabrakło głosów oburzenia i troski. “Wyciąć łatwo a rosło będzie długo przecież to są nasze płuca”, “Zamieniamy się w betonowe miasto – i jak tu i czym będziemy oddychać – co na to urząd miasta, powoli tracę do nich zaufanie” czytamy m.in..

Formalności

Dyrektor ZDM Andrzej Barański tłumaczy, że wycinkę poprzedziła żmudna i rygorystyczna procedura. Potrzebne były zgody organów nadzoru, czyli Starostwa Powiatowego i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Zanim nastąpiły, przeprowadzone zostały oględziny drzew wskazanych do wycięcia w wyniku inwentaryzacji miejskiego drzewostanu, jaki został przeprowadzony jesienią ub. roku. Drzewa do likwidacji kwalifikował ZDM, zgłaszali je także mieszkańcy.

Pod piłę poszły, jak mówi dyrektor, drzewa, stare, spróchniałe, stwarzające zagrożenie – także z powodu zasłaniania widoczności. Dwa wnioski zostały odrzucone z powodu stwierdzonej obecności gniazd ptaków.

Choć przegląd drzew jest dokonywany systematycznie, to podczas nawałnic potrafią runąć drzewa, które wydawały się zdrowe. Taka naturalna selekcja nastąpiła po sierpniowej burzy ub. roku.

Dwa nowe za jedno stare

Z miasta drzew – wbrew pozorom – nie ubędzie, ale trzeba sporo czasu, by podrosły.

-Przepisy stanowią, że za wycięciem jednego drzewa musi pójść posadzenie dwóch nowych. Nasze zadanie nie polega jedynie na ulokowaniu ich, ale zabezpieczeniu i  pielęgnowaniu  przez trzy lata, by zyskać pewność, że się przyjęły – tłumaczy dyr. Andrzej Barański.

***

Przepisy o ochronie środowiska zadziałały na tyle ostro, ze wykonawca remontu tramwajowego musiał w połowie ub. roku “opatulić” deskami i słomą rosnące przy linii 41 drzewa tak, aby przypadkiem maszyna nie zadrasnęła choćby kory.

Zaczęli od drzew. Tak wygląda start wielkiego remontu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEgzamin ósmoklasisty. KO składa projekt ws. odroczenia wprowadzenia jego czwartej części
Następny artykułJest uzasadnienie sądu ws. wstrzymania decyzji przejęcia Polska Press przez Orlen