A A+ A++

Dna moczanowa to schorzenie, w którym to, co jemy jest bardzo ważne. Wielkanocne święta sprzyjają temu, by sobie pofolgować. Czy jajka, wędliny, pieczenie i alkohol nie zaszkodzą chorującemu na dnę?

Dna moczanowa, dawniej nazywana podagrą lub artretyzmem, kiedyś atakowała głównie starszych, dziś chorują nawet trzydziestolatkowie. To, niestety, często wynik współczesnego stylu życia, głównie tego, co jemy. O swoim pojawieniu się daje znać znienacka, najczęściej nad ranem, silnym, pulsującym bólem obrzękniętego stawu. Na rozwój dny moczanowej najczęściej „pracujemy” sami – latami.

Kto choruje na dnę?

Kiedyś była nazywana chorobą bogaczy, bo cierpieli na nią ci, którzy mogli pozwolić sobie na częste jedzenie mięsa. A to właśnie przede wszystkim taka dieta, pełna białka, sprzyja powstawaniu tej choroby. Ryzyko zwiększa także siedzący tryb życia. Warto zmienić nawyki, bo dna moczanowa to przewlekła choroba, która boleśnie atakuje stawy i prowadzi do ich zniekształceń. Ryzyko zachorowania na dnę moczanową zwiększa występowanie choroby w rodzinie. Jeśli więc cierpieli na nią rodzice lub dziadkowie, ich potomkowie są w grupie ryzyka. Warto też pamiętać o regularnych badaniach poziomu kwasu moczowego we krwi oraz mierzeniu ciśnienia. Jeżeli poziom kwasu moczowego we krwi przekracza 7 mg/dl (hiperurykemia), lepiej zmienić dietę.

Jak jeść mięso i pozostać zdrowym?

Co szkodzi pacjentom z dną moczanową?

Otyłość i zła dieta – mówi Iza Czajka, dietetyczka, autorka książki „Naturalna apteka. Wspomaganie leczenia chorób autoimmunologicznych”. – A także mała ilość wypijanej wody. Szkodzi im też alkohol. To jest choroba genetyczna, która prowadzi do stężenia dużej ilości kwasu moczowego w organizmie. Kwas moczowy odkłada się w tych miejscach, które są mało unerwione i to są głównie ścięgna. To wywołuje ból i prowadzi do zniekształcenia stawów, jeśli nic się z tym nie robi – tłumaczy dietetyczka.

Jest to choroba, która występuje głównie u mężczyzn. Ujawnia się w wieku 40-50 lat, najczęściej bólem w dużym palcu. Dziś wiemy, że można jej uniknąć tylko poprzez przestrzeganie konkretnej diety pozbawionej puryn.

Gdzie są puryny?

Skoro to puryny są największym wrogiem, zdaniem Izy Czajki, to właśnie ich należy unikać.

– Duże ilości puryn są w mięsie, owocach morza, serach, alkoholu, słodzonych sokach – mówi Iza Czajka. – Organizm radzi sobie z nimi, przerabiając je na kwas moczowy i usuwając wraz z moczem z organizmu. Jednak dziś, gdy w nadmiarze jemy mięso i wędliny bogate w puryny, to zadanie go przerasta. Najpierw organizm latami gromadzi kwas moczowy we krwi, a potem odkłada go w postaci kryształków w mięśniach i stawach. Gdy jest ich zbyt dużo, wywołują stan zapalny, co daje o sobie znać ostrym bólem – dodaje dietetyczka.

Nie taki zdrowy kotlet, jak go politycy malują
Nie taki zdrowy kotlet, jak go politycy malują

Dna i fruktoza, to się wyklucza

Dnie moczanowej sprzyja również fruktoza. Lepiej więc zrezygnować z produktów np. słodzonych syropem glukozowo-fruktozowym. One też będą powodowały wzrost stężenia kwasu moczowego. Ostrożnie też trzeba włączać do diety owoce. Należy unikać produktów dla diabetyków, bo one są słodzone fruktozą. Również mleko bez laktozy jest niewskazane, bo będzie miało więcej fruktozy i to może wpływać na podniesienie kwasu moczowego. Z jadłospisu powinny wypaść podroby, z powodu tłuszczu, ale je akurat niewiele osób lubi. Szkodliwa dla chorujących na dnę moczanową jest żywność przetworzona, dlatego trzeba czytać etykiety. 

W dnie moczanowej ryby niewskazane

Niektóre ryby zawierają kwas moczowy.

– To jest problem, bo ryby są również bogate w kwasy omega-3. Osoby chorujące na dnę moczanową muszą więc te kwasy suplementować. A dlaczego? Ano dlatego, że kwasy omega-3 działają przeciwzapalnie, co w przypadku dny jest bardzo wskazane. Dna moczanowa to choroba wywołana zapaleniem, więc działanie przeciwzapalne jest bardzo wskazane w leczeniu – zachęca Iza Czajka. – Z jednej strony trzeba jeść rzeczy przeciwzapalne, ale trzeba jednocześnie uważać, by nie było w nich puryn tak, jak w rybach – dodaje specjalistka.

Kawa z mlekiem może pomóc?

– Z ostatnich ciekawszych badań będzie taki fakt, że wypijanie kawy powoduje szybsze pozbycie się tego kwasu moczowego z organizmu i również mleko powoduje, że ten kwas moczowy się nie gromadzi. Rozpadowi kwasu moczowego sprzyjają warzywa surowe i gotowane. Ale i tu nie wszystkie są wskazane. Np. ziemniaki i pomidory można jeść tylko od czasu do czasu, bo zawierają puryny, oczywiście nie tyle, co ryby czy mięso – wylicza Iza Czajka.

Zatem w święta lepiej stać się wegetarianinem niż jeść wędliny z czerwonego mięsa. Lepiej też zrezygnować z objadania się mazurkami, za to kawa z mlekiem może być pomocna.  

A co z alkoholem? Wino do świątecznego obiadu, kieliszek koniaku? Iza Czajka radzi, by w ogóle zrezygnować z alkoholu. Ale jeśli pije się tylko od czasu do czasu, niektórych alkoholi na pewno lepiej unikać.

– Z alkoholem jest tak, że słodkie likiery i mocne alkohole są niewskazane. Alkohol działa niekorzystnie nie tylko za pomocą tego, co zawiera, ale też z powodu tego, że powoduje odwodnienie. A jak się odwodnisz, to wzrośnie stężenie kwasu moczowego. Dodatkowo np. w piwie jest dużo puryn. Jeśli już ktoś musi coś wypić, to najwyżej lampkę wina do obiadu – mówi Iza Czajka.  

Autor: Ewa Basińska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielkanoc to dla Foremniak czas wielkiej tęsknoty. Nie do wiary, co ujawniła o rodzinie
Następny artykułSANOK: Liturgiczna tradycja Bożego Grobu w parafii pw. Narodzenia NMP (ZDJĘCIA)