A A+ A++

Zacznijmy od tego, że w ogóle nadawanie patronów dworcom kolejowym jest czymś operetkowym. Nikt przecież nie będzie mówić “Dworzec Warszawa Wschodnia imienia Romana Dmowskiego”, tak jak nikt nie mówi “Dworzec Centralny imienia Stanisława Moniuszki”.

Wtorkowa uroczystość na dworcu Wschodnim była surrealistyczna zatem już w samym założeniu. Szczyt purnonsensu osiągnęła jednak w chwili, w której biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński z namaszczeniem powiedział: “Módlmy się”, stojąc w hali dworca kolejowego, przed tablicą Romana Dmowskiego, przedwojennego antysemity. Czy naprawdę odsłonięcie tablicy na dworcu wymaga obecności księdza i modlitw? Zdumiewające było też przemówienie Antoniego Macierewicza, posła PiS niekojarzonego dotąd z kolejnictwem, który przekonywał, że wraz z instalacją tablicy na dworcu do Polski “wraca myśl niepodległościowa”. Wraca? Przez ostatnie trzydzieści lat niepodległość nie była dla Polaków ważna? Co za skandaliczna wypowiedź.

Tak, Dmowski miał swój udział w odzyskaniu niepodległości, jego pięciogodzinne przemówienie na konferencji w 1919 r. w Wersalu przeszło do historii. To nie zmienia jednak faktu, że w 1918 r., stojąc na czele Komitetu Narodowego Polski, żądał eliminacji z armii polskiej wojskowych pochodzenia żydowskiego, co odbiło się echem na świecie. Wzywał także do bojkotowania jakichkolwiek inicjatyw, w których uczestniczą Żydzi. W II Rzeczpospolitej jako ideolog obozu narodowców przekonywał, że Żydzi są wrogo nastawieni do Polaków i wywierają szkodliwy wpływ na kulturę i gospodarkę.

To wszystko są oczywistości nie kwestionowane przez historyków. Słychać czasem argument: “To podejście ahistoryczne, nie można przykładać dzisiejszych norm i oczekiwań do polityków przedwojennych. To były inne czasy”. Sęk w tym, że nawet w tych “innych czasach” Dmowski był nieakceptowalnym antysemitą.

U progu trzeciej dekady XXI wieku ksenofob nie powinien być patronem czegokolwiek, nawet, jeśli ma na koncie także budowę fundamentów niepodległej Rzeczypospolitej.

Antysemita patronem dworca Warszawa Wschodnia? Szkoda, że nie dworca Warszawa Gdańska, z którego w 1968 r. za rządów Władysława Gomułki wyrzucano z wilczym biletem z Polski “syjonistów”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmarł ksiądz Franciszek Izdebski
Następny artykuł„Wybuchowy watykański raport dotyczący McCarricka obwinia głównie Jana Pawła II”