A A+ A++

fot.Narcyz Witczak-Witaczyński/NAC/domena publiczna Przedwojenne polskie chłopki

Większość z nas ma chłopskie korzenie, a jednak głównie interesujemy się dziejami szlacheckiej mniejszości. Dziś historycy próbują przywrócić właściwe proporcje w opowieści o historii narodu polskiego.

Gdy chłopi spod znaku Jakuba Szeli w czasie rabacji galicyjskiej mordowali „panów”, nie szczędzili im okrucieństwa. „Narzędziami przemocy były chłopskie narzędzia – drągi, widły, cepy, pałki – co również miało symboliczną wymowę. Chłopi swe ofiary przebijali widłami, rozpruwali im brzuchy, a gdy bili ich cepami, mówili: »młóćmy, boć oni zawsze powiadali, by do ziarnka wymłacać«”.

Z lekcji historii wiemy, że rabacja galicyjska miała źródło w polityce austriackich zaborców, którzy podpuścili chłopów do walki z „panami”, co z kolei sparaliżowało powstańcze plany. Jakże więc nie potępiać niepatriotycznych chłopów, którzy wymordowali ponad 2 tysiące ludzi i spalili około 150 dworków? A przecież dworek szlachecki to ostoja polskości…

Historia opowiedziana na nowo

Przez lata w Polsce dominowała opowieść, że historia naszego kraju to historia polskiej szlachty (pomińmy tu dyskusje, czy dzisiejsza Polska to prosta kontynuacja poprzednich Rzeczpospolitych i co właściwie oznaczał naród polski, skoro wielu jego przedstawicieli miało litewskie czy ruskie korzenie). Nawet czasy PRL niewiele tu zmieniły – wszak najważniejsze obrazy utrwalające tę narrację (jak choćby ekranizacje powieści Henryka Sienkiewicza) – powstały właśnie w tym okresie. Raczej wszyscy chcieli być jak Pan Wołodyjowski albo jak odważny i przystojny, choć czasem lekkomyślny, Kmicic.

Te historie o wspaniałych rycerzach, „panach dziedzicach” czy już w XX wieku ułanach, którzy zawsze mieli przed oczami ojczyznę i może jeszcze Matkę Boską, są krzepiące i przyjemne dla ucha, ale nie jest to cała prawda o historii naszego kraju. Zdecydowaną większość polskiego społeczeństwa stanowiły stany niższe – chłopi, Żydzi, mieszczanie, a później – od XIX wieku – robotnicy. Im poświęcano do tej pory mniej uwagi.

„Ludowa historia Polski” Adama Leszczyńskiego to dzieje Polski napisane z perspektywy zwyczajnych mieszkańców naszego kraju.

„Ludowa historia Polski” Adama Leszczyńskiego to dzieje Polski napisane z perspektywy zwyczajnych mieszkańców naszego kraju.

Adam Leszczyński w książce „Ludowa historia Polski” próbuje spojrzeć na tysiącletnie dzieje naszego kraju z perspektywy właśnie tych gorzej urodzonych. Pokazuje precyzyjnie proces ubezwłasnowolniania chłopów, zdobywanie krok po kroku dominacji przez szlachtę i możnych, następnie zjawisko wyzysku społecznego – tak w folwarkach w ramach pańszczyzny, jak i później w fabrykach – choćby w zakładach włókienniczych w Łodzi.

Chęć zysku i wyzysk słabszych nie jest oczywiście czymś w historii świata niebywałym, ale Leszczyński pokazuje, że w Polsce miały te zjawiska dość pokaźne rozmiary. Prezentuje też przykłady ideologicznego uzasadnienia takiego stanu rzeczy – szlachta szukała argumentacji dla tego, że chłopi mają jej służyć, w Biblii. Chłopi to potomkowie starotestamentowego Chama. Inny argument stanowiła legenda o podboju ludu żyjącego nad Wisłą przez przodków szlachty. Podbijającymi raz byli legendarni Sarmaci, innym razem Słowianie.

Tak czy inaczej szlachta i chłopi to były dwa różne narody. XVIII-wieczny autor Franciszek Salezy Jezierski, skądinąd demokrata, pisał „w mojej Ojczyźnie Dziedzic ziemi z jedno Narodu, a Rolnik pracujący na tej ziemi z drugiego muszą mieć swoje pierwiastkowe początki”.

Czytaj też: Nędza, Kościół i ziemniaki. Jak bardzo zacofana była Galicja na początku XX wieku?

„Bat to jest dla ciebie prawo”

Szlachta, wykorzystując słabość władzy królewskiej i miast, zdobyła począwszy od średniowiecza po XIX wiek pozycję dominującą. Dominacji tej nie przerwały początkowo nawet rozbiory, aż do momentu, gdy zaborcy stopniowo zaczęli znosić pańszczyznę. To podkopało materialne podstawy władzy szlacheckiej, aczkolwiek ślady tamtych relacji społecznych pozostały do dziś. Leszczyński pisze: „jeszcze w pierwszej połowie XX wieku dziedzictwo poddaństwa odgrywało kluczową rolę w polskiej polityce i życiu społecznym”. Mało tego, także w PRL i w III RP pogarda dla chłopa, wieśniaka czy robola miała i ma się dobrze.

Szlachta doskonale rozumiała, że bez pańszczyźnianej pracy chłopów jej dobrostan się załamie. To zresztą dobrze pokazuje, że „panowie dziedzice” nie byli takimi świetnymi gospodarzami. Dlatego nawet kryzys i upadek Rzeczypospolitej nie wpłynął de facto na zmianę stosunku do chłopa. Opór przeciwko jakimkolwiek zmianom społecznym był olbrzymi. Jeszcze w czasie powstania listopadowego miała w sejmie miejsce burzliwa dyskusja na temat uwłaszczenia chłopów – nie przyniosła ona skutku. Właściciele ziemscy byli przeciwko.

Żniwa, obraz pędzla Adama Ciemniewskiego.

fot.Adam Ciemniewski/domena publiczna Żniwa, obraz pędzla Adama Ciemniewskiego.

Dlatego jeszcze w XIX wieku chłopów batożono i znęcano się nad nimi. Leszczyński przytacza liczby za Danielem Beavois, który w latach 1837–1840 odtworzył listę 22 przypadków zabicia chłopów w jednej tylko guberni kijowskiej. Niekoniecznie sam „pan dziedzic” stosował przemoc – robił to za niego ekonom. Bywali jednak tacy szlachcice, którzy osobiści bili chłopów, jak nijaki Czartkowski, który, batożąc chłopa, mówił: „Szelmo chłopie, bat to jest dla ciebie prawo, a twój przywilej i skargę każe ci na twojej dupie przykleić i batem posiekać”. Zdarzało się też, że gdy szlachcic kupował wieś oznajmiał chłopom, że kupił ich „z duszą i ciałem” i straszył, że jeśli nie będą wykonywać jego poleceń: „każę bić i pomorduję was wszystkich”.

Czy można się więc dziwić okrucieństwu chłopów mordujących szlachciców podczas rabacji? Chyba to, co dziś szokuje w przypadku rabacji, to nie brutalność zbuntowanych chłopów, ale niezrozumiały nawet obecnie fakt, że śmieli oni stosować przemoc na równi z panami.

Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku formalnie zmieniło wiele – były już nowe czasy i nowe idee z socjalizmem na czele przebiły się do świadomości. De facto jednak także po 1918 roku, jak pisze Leszczyński, chłop mógł się „czuć obywatelem drugiej kategorii. Druga Rzeczpospolita nie spełniła także obietnic składanych robotnikom”. Gdy trzeba było walczyć o granice i odeprzeć bolszewików, rząd składał różne deklaracje – z reformami rządu Moraczewskiego i późniejszą reformą rolną na pierwszym miejscu. Potem jednak wszystko wróciło „do normy”.

Także los robotników nie był godny pozazdroszczenia. Prawa pracownicze łamano notorycznie, a dzieci poniżej 15 roku życia, choć było to nielegalne, zatrudniane były masowo. „Normy bezpieczeństwa i higieny pracy w przemyśle na ziemiach polskich były notorycznie łamane, a w każdym razie stale na to narzekano – od XIX wieku aż po III RP”.

Według Leszczyńskiego ani PRL, w której mimo propagandowych haseł o emancypacji ludu przecież strzelano do robotników, ani III RP, którą wywalczyli robotnicy z „Solidarności”, nie stanowiły tu jakościowej zmiany. Robotnicy po 1989 roku mieli poczucie porzucenia ich przez elity, w oczach których „lud jawi się niezmiennie jako niewdzięczny, leniwy, roszczeniowy, niegodny zaufania”. Leszczyński dopowiada, że kraje, które przed wiekami funkcjonowały dzięki niewolnictwu, czy takie jak pańszczyźniana Polska „nawet wiele stuleci po zniesieniu systemu niewoli mają niższy poziom rozwoju gospodarczego i wyższy poziom nierówności społecznych”.

„Fakt, że III RP nie spełniła emancypacyjnych obietnic elit formujących »Solidarność”, nie jest więc wyjątkiem. Przeciwnie: stanowił w naszych dziejach historyczną normę” – pisze w zakończeniu Leszczyński.

To pokazuje, że sporo przed nami do zrobienia – nie tylko w kwestii opowiadania o przeszłości, ale także w kwestii uzdrowienia relacji społecznych, w których sami żyjemy.

„Ludowa historia Polski” Adama Leszczyńskiego to dzieje Polski napisane z perspektywy zwyczajnych mieszkańców naszego kraju.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUwolnili swoją dyscyplinę, “grając na nosie” polskiemu rządowi…
Następny artykułMobilne układy RTX 3080 16 GB, RTX 3070 8 GB i RTX 3060 6 GB pojawiają się ofertach producentów