Abstrahując od horrendalnie wysokich kar zasądzonych przez sędzię TSUE, zamknięcie kopalni w tej chwili to straty dla polskiej gospodarki. Umawialiśmy się ze wszystkimi w Unii, jako państwo członkowskie, na stopniowe odchodzenie od emisji dwutlenku węgla. Nie już i nie natychmiast.
Polski regulator zezwolił na wydobycie węgla z Turowa kolejno do 2026 i do 2044 roku. Dokładniej, rok temu PGE GiEK uzyskała dla kopalni Turów koncesję na wydobycie węgla brunatnego do 2026 roku, a w tym roku docelową koncesję, do 2044 roku.
PGE szacuje, że zamknięcie kopalni Turów w tej chwili spowodowałoby straty w wysokości 13,5 mld zł. Koszty pochłonęłyby m.in. konieczność zwolnienia tysięcy pracowników, a także straty wynikające z poniesionych już nakładów na proekologiczne modernizacje, dokonane w ostatnich latach.
Jak wskazał wiceprezes PGE Paweł Śliwa, kopalnia w Turowie jest jedną z najmniejszych w regionie, zdominowanym przez kompleksy energetyczne działające na terenie Czech i Niemiec. Wbrew tezom Czechów, że konsultacji nie było, PGE powtarza, że w ramach kilkuletniego postępowania transgranicznego toczącego się w ramach procesu koncesyjnego dołożono starań, by spełnić „wszystkie racjonalne” wnioski transgraniczne płynące ze strony Czech i Niemiec. Jednym z nich jest stworzenie ekranu przeciwfiltracyjnego, który ma zabezpieczyć wody gruntowe po stronie czeskiej.
Zamknięcie kopalni spowodowałoby zamknięcie elektrowni, bo to naczynia połączone. Opalana węglem brunatnym elektrownia Turów ma zainstalowaną moc ok. 2.000 MW. Odpowiada za ok. 5 proc. krajowej produkcji energii. W połowie maja oddano tam do eksploatacji nowy blok energetyczny o mocy 496 MW brutto.
Kopalnia Turów zatrudnia prawie 2,4 tys. osób, a elektrownia ponad 1,2 tys. osób. Dodatkowo prawie 1,1 tys. osób zatrudnionych jest w spółkach zależnych.
PGE argumentuje, że gwałtowne zamknięcie kopalni w Turowie doprowadzi do zapaści w wielu wymiarach: społecznym, ekologicznym, finansowym i energetycznym. Dlaczego zatem TSUE nie stanęło w obronie polskich obywateli, ich miejsc pracy, a także interesu gospodarczego Polski, czyli kraju członkowskiego Unii Europejskiej? Czy to nie jest przejaw nierównego traktowania, którego sama Unia tak bardzo chciałaby unikać?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS