Przez kilka dni zakorkowana była granica polsko-niemiecka. Kolejka sięgała chwilami 60 km, kierowcy stali w niej niekiedy po 50-60 godzin. Dlaczego tak się stało? Sytuację ocenia jeden z naszych czytelników. Oto jego list.
Co miało wpływ na poprawę sytuacji na granicy polsko-niemieckiej?” Odpowiedź: wiele czynników, ale na pewno ostatnie co miało wpływ na tzw. ‘poprawę’ sytuacji to przemyślane decyzje populistycznej władzy (tak praktycznie jest nazywana obecna władza w Polsce w poważnych dyskusjach rozmówców całkowicie uniezależnionych od drabinkowych pokrzykiwań w tonie cuchnąco-nacjonalistycznym).
Wielka dyplomatyczna zawierucha po bezmyślnym wprowadzeniu przez tzw. polski rząd zamknięcia granic bez jakiegokolwiek przygotowania technicznego do przepuszczenia w nowych warunkach (pomiar temperatury ciała, jakieś oświadczenia, czyli, jak powiedział premier Brandenburgii, niedopuszczalne 15 min na jedną ciężarówkę). Bezdenna głupota i bezmyślność, która wystawiła Polskę na pośmiewisko i słuszny zmasowany atak tak przez kraje nadbałtyckie, jak również UE, których efektem jest właśnie ‘poprawa sytuacji na granicy’.
Tylko i wyłącznie dyplomatyczny nacisk wymusił zmianę decyzji, która pomogła zredukować ten gigantyczny chaos. Na pewno niezrodzenie się nagłej empatii u jedynych “prawdziwych Polaków” do pozostawionych na pastwę losu w gigantycznych korkach bez picia, jedzenia, minimum higieny tak ludzi jak i przewożonych żywych zwierząt.
Zenon, czytelnik z Zielonej Góry
(imię i nazwisko autora do wiadomości redakcji)
PISZ DO WYBORCZEJ
Czekamy na Wasze listy – [email protected] i [email protected]
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus. Na granicy z Niemcami korki zniknęły: Świecko czy Olszynę pokonamy “na bieżąco”. Czy tak już zostanie?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS