W życiu nie przypuszczałem, że następca św. Piotra na Watykanie może reprezentować i jednocześnie żyrować swoim autorytetem pogląd, który w tak jawny sposób przeczy… doktrynie Kościoła Powszechnego, a jednocześnie mojej wiedzy i wierze wyniesionej ze szkolnej katechezy w podstawówce!
Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji
Mam oczywiście świadomość, że każda próba wikłania się w polemikę – a w zasadzie bunt – z duchowym przywódcą blisko półtora miliarda ludzkiej populacji na naszej błękitnej planecie jest narażona na ostracyzm ze strony tych, którzy twierdzą wprost, że papież… błądzi, głosząc publicznie takie głupoty. Nawet wówczas, gdy doktryna Kościoła niejako „skazuje” go na nieomylność w kwestiach wiary.
Temu, kto ulegnie i podda się Złu, będzie lepiej? Nie będzie!
W wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji RSI Franciszek wyraził pogląd, że wywieszenie przez Ukrainę białej flagi to racjonalne podejście kogoś, „kto myśli o narodzie, kto ma odwagę »białej flagi«, by negocjować”. To jest naiwne, infantylne i przeczy jakiemukolwiek historycznemu doświadczeniu: bo z tego poglądu wynika, że temu, kto ulegnie i podda się Złu, będzie lepiej. Otóż nie będzie! To są słowa, po których usłyszeniu nawet współczesny kremlowski Belzebub musiał się poczuć zażenowany, wszak zapewne ma on świadomość, że jest reprezentantem ciemnej strony Mocy, a nie jasnej. Zła, a nie Dobra. Gdyby z mównicy polskiego sejmu podobne słowa wygłosił przedstawiciel dowolnej partii, to z miejsca zostałby wykluczony z politycznej debaty i potraktowany jako agent Putina. W przypadku Franciszka ten rodzaj reakcji – z powodów oczywistych – nie wchodzi w grę. Ale słowa papieża wprawiają w osłupienie. Niemal pół świata zastanawia się nad powodami, które kierowały Franciszkiem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS