A A+ A++

Serialowe i filmowe ekranizacje gier są obecnie bardzo popularne, a takie tytuły jak The Last of Us czy Arcane udowodniły, że tego typu produkcje mogą być równie interesujące i cenione jak „zwykłe” widowiska. Dlaczego jednak niektórym adaptacjom, jak Falloutowi, udaje się osiągnąć ogromny sukces, stać hitem platformy i przyciągnąć przed ekrany rzesze widzów, podczas gdy inne, jak Borderlands, okazują się kinowymi porażkami?

Jeff Gardiner z Bethesdy ma pewną teorię. Producent gier ze świata Fallouta uważa, że najważniejsze w przypadku adaptacji gier nie jest skupienie się na samej akcji, a na bohaterach i sposobie opowiedzenia historii.

Musisz mieć wielowymiarowych bohaterów oraz narrację, która cię poprowadzi. To są rzeczy, które najbardziej się zapamiętuje. Chodzi mi o to, że nie zapamiętuje się wszystkich szczurów, z którymi walczyło się w Falloucie, ale zapamiętuje się historie i elementy.

Świetnie to widać na przykładzie serialu Fallout, który odniósł ogromny sukces. […] Widać to dobrze, ponieważ niedawno wyszedł także film oparty na grze, w której ciężar położony jest na akcję. W grze to działa, ale film został zmiażdżony wytłumaczył w The Boss Rush Podcast.

Miejmy nadzieję, że twórcy kolejnych adaptacji posłuchają Gardinera i, przekładając gry na medium, jakim jest film, większy nacisk położą nie na samą akcję, a na wielowymiarowe postacie i interesującą fabułę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułДвоє колаборантів з Прикарпаття погодилися на обмін в Росію
Następny artykułBaron: Emil Sajfutdinow wróci