A A+ A++

Nieoczekiwanie dla opinii publicznej 13 lipca Alaksandr Łukaszenka spotkał się w Petersburgu z Władimirem Putinem. Być może lider białoruskiego reżimu poprosił o wsparcie finansowe i gospodarcze, motywując swoje prośby tym, że “ten przeklęty Zachód” wciąż zaostrza sankcje. Łukaszenka, dodając do swojej wypowiedzi dużą dozę dramaturgii, poinformował również, że wrogowie, którzy do tej pory się nie opamiętali, zaczęli już stosować terror indywidualny.

Szansa dla Moskwy na “pogłębianie integracji”

Cele białoruskiego przywódcy są oczywiste: przekonać Kreml, że atakując Białoruś, Zachód tak naprawdę celuje w Rosję. Chodzi mu także o to, by uświadomić Rosji, że problem dotyczy obu państw i w ten sposób uzyskać pieniądze oraz inne korzyści. Ale na Kremlu nie urzędują filantropi. Czego chcą więc w zamian?

Łukaszenka podkreślił, że “Białoruś stara się wypełniać zobowiązania wynikające z kredytów i będzie to nadal robić niezależnie od tego, ile będzie to kosztować”. Putin wspaniałomyślnie przytaknął, że mimo koronawirusa i sankcji “republika rzeczywiście wywiązuje się ze zobowiązań kredytowych”.

Putin: Białoruś jest „dużym i solidnym” partnerem

Słowo “republika” ma tu szczególne znaczenie: rosyjscy urzędnicy i rosyjskie media unikają nazywania Białorusi państwem, określając ją tak, jak w czasach radzieckich, kiedy jej suwerenność obowiązywała wyłącznie na papierze. Teraz oba państwa są na najlepszej drodze do ponownego zacieśnienia relacji. W warunkach głębokiego kryzys wewnętrzny i kolejnych zachodnich sankcji, Mińsk nie ma innego wyjścia, jak tylko jeszcze bardziej zbliżyć się do Moskwy.

Owszem, Białoruś nadal spłaca kredyty, ale wyłącznie dzięki Rosji. Kreml łaskawie udziela nowych pożyczek na sfinansowanie starych. I to właściwie nikogo nie dziwi: doprowadzenie sojusznika do stanu niewypłacalności jest bardziej kosztowne. Jednak środki te wyłącznie służą do tego, by Białoruś jakoś utrzymała się na powierzchni. Aby zyskać dodatkowe fundusze, trzeba podpisać pakiet 28 programów państwa związkowego – dawnych map drogowych integracji. Ich podpisanie zaplanowano na jesień.

Teraz strona rosyjska ma duże szanse, aby w końcu przycisnąć niezdecydowanego dotąd białoruskiego partnera w kwestii tzw. pogłębiania integracji. Choć tak naprawdę chodzi o powstanie ścisłego instytucjonalnego związku gospodarki białoruskiej z gospodarką rosyjską, w tym o ujednolicenie (eufemizm: harmonizację, konwergencję) systemów podatkowych i celnych.

Premier Białorusi: integracja z Rosją to kwestia najbliższych miesięcy

Ponadto pod wpływem kłótni z Zachodem, umacnia się zależność Białorusi od Rosji w zakresie logistyki. Już teraz znaczna część białoruskiego eksportu produktów naftowych zamiast przez porty bałtyckie przechodzi przez porty rosyjskie. Wygląda na to, że wkrótce tą samą drogą podąży ważny dla białoruskiego eksportu surowiec, jakim jest potas.

Do tej pory większość towaru była transportowana przez litewski port w Kłajpedzie. Ale Litwa, zaniepokojona napływem nielegalnych migrantów z Białorusi (Wilno jest przekonane, że to wojna hybrydowa), już myśli o własnych dodatkowych sankcjach wobec szkodliwego sąsiada. I pojawiają się głosy, że warto poświęcić część przychodów, ale ukarać reżim Łukaszenki zablokowaniem eksportu nawozów potasowych przez Kłajpedę.

Po podpisaniu programów integracyjnych Kremlowi będzie o wiele łatwiej przeforsować przejście do wspólnej waluty – poczynione zostaną już przecież pierwsze kroki w tym kierunku. To spowoduje utratę suwerenności Białorusi.

Burzenie filarów świadomości narodowej

Do tego dochodzi fakt, że białoruski reżim sam niszczy społeczeństwo obywatelskie i niezależne media – ważne filary świadomości narodowej .

– Cały czas rozmawiamy o tym, jaki może być następny etap tej tak zwanej kolorowej rewolucji czy też buntu na Białorusi. Posunęli się już do indywidualnego terroru . […] Teraz zaczęli stosować przemoc wobec deputowanych – oświadczył Łukaszenka w Petersburgu.

Łukaszenka straszy terroryzmem i zapowiada, że wraz z Rosją pokona sankcje

Oczywiście chodzi o oświadczenie popularnego zwolennika władz, deputowanego Aleha Hajdukewicza, że do jego domu wrzucono koktajle Mołotowa. KGB wszczęło postępowanie karne na podstawie artykułu o terroryzmie.

Na ten moment historia koktajli mołotowa wielu osobom wydaje się być zupełnie niejasna, podobnie jak niedawny atak na telewizyjnego propagandystę Ryhora Azaronka, któremu rzekomo próbowano odciąć język. W mediach społecznościowych pojawiły się porównania tej historii do pożaru Reichstagu w 1933 roku.

Dehumanizacja przeciwników politycznych, przedstawianie ich jako ekstremistów, faszystów i terrorystów jest motywem przewodnim czarnego PR-u państwa. Propaganda wciąż trąbi o spiskach. A służby specjalne rzeczywiście znajdują radykalnie nastawionych obywateli, na przykład na niektórych czatach. Sprowokowanie kogoś do wypowiedzi lub podjęcia działań niezbędnych dla obrazu propagandowego (i dla sprawy karnej, oczywiście) jest kwestią techniki. A co za tym idzie, wszyscy, którzy nie popierają Łukaszenki, są automatycznie stawiani po ciemnej stronie.

Łukaszenka, zdj.: president.gov.by

Terroryzm Łukaszenki: reżim w fazie samozniszczenia?

W Petersburgu Łukaszenka sam płynnie przeszedł od tematu indywidualnego terroru do organizacji pozarządowych i niezależnych mediów, “które niby darowały demokrację, a w rzeczywistości tylko lansowały. I to nie demokrację, ale terror”. Podtekst jest jasny: mające obecnie miejsce brutalne czystki są całkiem logiczne – nikt na świecie nie cacka się z terrorystami.

Łukaszenka, jak podał jego rzecznik prasowy, powiedział Putinowi, że “Białoruś jest teraz bardzo aktywna w kontaktach z różnymi organizacjami non-profit, pozarządowymi, tzw. mediami zachodnimi”.

Proszę wybaczyć, ale jaki terror mógł narzucić Białorusi na przykład Instytut Goethego, który zajmował się projektami czysto kulturalnymi? A Niemiecka Centrala Wymiany Akademickiej? Filie tych organizacji działają w większości dużych miast świata, ale w Mińsku kazano im się wynieść.

Zrujnowano także TUT.by i Naszą Niwę – media internetowe, które kiedyś aktywnie i bardzo umiejętnie tworzyły narodowy produkt informacyjny. Nasza Niwa to udany projekt w języku białoruskim w bardzo zrusyfikowanym kraju. Teraz zwolennicy rusyfikacji zacierają ręce.

Nalot na Naszą Niwę: strona internetowa zablokowana, przeszukania w redakcji i w domach dziennikarzy

Zniszczenie struktur społeczeństwa obywatelskiego i niepaństwowych środków masowego przekazu de facto stwarza warunki do dalszej ekspansji “ruskiego miru”. Dla rosyjskiej propagandy przedstawiającej Rosję jako mocarstwo jest to prezent, którym Mińsk sam toruje Kremlowi drogę do jeszcze szerszego wejścia w białoruski obszar informacyjny.

Czy Patruszew naprawdę dał sygnał do działania?

Niektórzy obserwatorzy wiążą nową falę represji wobec trzeciego sektora i mediów z niedawną wizytą w Mińsku sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaja Patruszewa, który instruował lokalne władze mówiąc, że “trzeba zwracać uwagę na wpływy z zewnątrz. Na przykład działalność organizacji pozarządowych i niekomercyjnych”.

Nie należy jednak sądzić, że nowy etap brutalnych czystek niepożądanych osób rozpocznie się na Białorusi z rozkazu Patruszewa. Elity rządzące w obu autokracjach myślą po prostu w ten sam sposób. Po obu stronach uparcie zaprzecza się wewnętrznym przyczynom politycznego niezadowolenia i wszędzie szuka się zachodnich manipulantów.

Współpracownik Putina o sytuacji na Białorusi: cieszy oczy to, co się tu dzieje

Poza tym białoruskie władze rozprawiły się z protestami ulicznymi, zamykając ich aktywnych uczestników w więzieniach i skazując Wiktara Babarykę na 14 lat kolonii o zaostrzonym rygorze. W logiczny sposób reżim zabrał się za pozostałe ogniska dysydentów. Teraz każda niekontrolowana przez władze inicjatywa obywatelska jest spalana na popiół, a ostatnie platformy alternatywnej informacji dla obywateli i swoboda poglądów są sukcesywnie niszczone.

Niektórzy zwolennicy politycznych teorii spiskowych twierdzą, że Putin otrzymał carte blanche na rozwiązanie kwestii białoruskiej podczas niedawnego spotkania z Joe Bidenem. Dlatego Łukaszenka długo nie utrzyma się przy władzy.

Mińsk: Babaryka skazany na 14 lat kolonii karnej

Prawda jest taka, że zachodnie sankcje sprawiają, że utrzymanie toksycznego sojusznika jest dla Moskwy coraz droższe. A za kulisami spotkania w Petersburgu Putin być może próbował przekonać swojego kolegę po fachu do rozpoczęcia procesu przekazania władzy i zmian konstytucyjnych, które ułatwiłyby Kremlowi wejście na białoruskie pole polityczne.

Ale, po pierwsze, Łukaszenka jest niemożliwie uparty i przebiegły, jeśli w grę wchodzi jego stanowisko. A po drugie, po co spieszyć się z odsunięciem od steru człowieka, który własnymi rękami wykonuje tak wspaniałą pracę, zgodną z interesami Kremla, który nie chce porzucać idei Rosji jako światowego mocarstwa?

Wkrótce po spotkaniu potwierdziły się przypuszczenia o finansowym i gospodarczym wsparciu Mińska. Jak poinformował rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, Putin i Łukaszenka uzgodnili, że cena gazu dla Białorusi w 2022 roku pozostanie na poziomie z 2021 roku. Dogadali się również w kwestii wsparcia kredytowego dla Białorusi w związku z mechanizmem tzw. manewru podatkowego w Rosji (polega on na stopniowym znoszeniu ceł eksportowych na rosyjską ropę i podniesieniu podatków od jej wydobycia).

Putin i Łukaszenka porozumieli się w sprawie ceny gazu oraz kredytu dla Mińska

Wsparcie to jest jednak znikome, a w przypadku kredytu można mówić właściwie o zupełnym uzależnieniu. Łukaszenka wcześniej dążył do obniżenia ceny gazu, ale obecnie zadowala się jej zamrożeniem. Wcześniej Mińsk domagał się również rekompensaty za manewr podatkowy. Kredyt to nie rekompensata. Zadłużenie Białorusi wobec Moskwy będzie rosło, a pieniądze te trzeba będzie spłacać wraz z odsetkami.

Alaksandr Kłaskouski dla vot-tak.tv/belsat.eu

Inne teksty autora – w dziale Opinie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiadomo kim jest mężczyzna, który już miesiąc przebywa w katowickim szpitalu
Następny artykułTour de France 2021: etap 18 – przekroje/mapki