„Przed wyborami spodziewamy się dużej aktywności „ekologów” finansowanych przez zagraniczne fundacje. Ich cel: zmiana rządu w Polsce na taki, który zablokuje inwestycje będące konkurencją dla Niemiec” – napisał na Twitterze podsekretarz stanu w MSZ Paweł Jabłoński.
„Niemcy mogą być wściekli”
O co chodzi w konflikcie o inwestycję w Świnoujściu? Niemcy mogą być wściekli
— taki tytuł nosi tekst, który ukazał się na portalu Business Insider.
Z artykułu dowiadujemy się, iż naszym zachodnim sąsiadom nie w smak jest fakt, że w dziedzinie transportu drogowego Polska wyrasta na europejską potęgę.
Niemcy próbują zablokować argumentami ekologicznymi inwestycję w tor wodny do Świnoujścia
— pisze Business Insider. Jak dowiadujemy się dalej, Świnoujścia to nie jedynie przedsięwzięcie konkurencyjne dla wielkich niemieckich portów, które w dodatku „realizowane jest w znaczącej części za pieniądze unijne m.in. z kieszeni niemieckiego podatnika”.
Ekologiczne argumenty Niemców
Według portalu należącego do koncernu Ringier Axel Springer, Berlin „ze zrozumiałym zdenerwowaniem” obserwuje wzrost udziału Polski w rynku portów w UE.
Przecież większość inwestycji portowych w Polsce powstaje w znaczącej części za pieniądze unijne, a to oni są największym płatnikiem netto we Wspólnocie. W 2022 r. dołożyli do UE o 16,7 mld euro więcej, niż z niej wyciągnęli (rok wcześniej 21,3 mld euro), podczas gdy Polska była największym beneficjentem z 12,5 mld euro na plusie (rok wcześniej 12,9 mld euro)
— czytamy.
Jak wskazuje Business Insider, port w Świnoujściu może wyrosnąć na poważną konkurencję dla tego w Hamburgu.
Niemcy wytaczają tu argumenty środowiskowe. Dotyczą terenów Natura 2000, na których inwestycje można prowadzić, gdy nie ma to wpływu na środowisko. Argumenty ekologiczne wystosowywane są również, jeśli chodzi o polską inwestycję na Odrze, która ma udrożnić rzekę dla transportu właśnie z portu w Świnoujściu na południe Polski
— podkreśla portal.
„Warto uważnie to obserwować”
Do tekstu odniósł się podsekretarz stanu w MSZ Paweł Jabłoński.
‼️ Nawet media z niemieckim kapitałem (@BIPolska, grupa @onetpl, 🇩🇪Ringier Axel Springer) w chwilach szczerości przyznają: „ekologiczne” argumenty przeciwko dużym inwestycjom w Polsce to tylko narzędzie, które ma chronić Niemcy przed 🇵🇱konkurencją
— napisał na Twitterze.
⚠️ Przed wyborami spodziewamy się dużej aktywności „ekologów” finansowanych przez zagraniczne fundacje. ⭕️ Ich cel: zmiana rządu w Polsce na taki, który zablokuje inwestycje będące konkurencją dla Niemiec. Warto uważnie to obserwować
— podsumował.
aja/businessinsider.com.pl/Twitter
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS