A A+ A++

Wydarzyło się to w 2006 roku w Kalifornii. W Riverside, mieście, w którym toczyły się wojny gangów, doszło do strzelaniny. W jej wyniku zginęła 24-letnia Crystal Theobald. Po zebraniu wstępnych informacji, śledczy mieli problem, by popchnąć sprawę do przodu. W końcu Belinda, matka Crystal, wpadła na nietypowy pomysł.

Dlaczego mnie zabiliście? (2021) – recenzja filmu (Netflix). Zemsta i sprawiedliwość

Jak już się pewnie domyśliliście po tytule recenzji, chodziło o media społecznościowe. To tam, na portalu MySpace, Belinda i jej wnuczka założyły fikcyjne konto Crystal, po czym zaczęły kontaktować się z członkami gangu, co do którego miały silne podejrzenia, że brali udział w strzelaninie. I jest to zdecydowanie najciekawszy wątek filmu Dlaczego mnie zabiliście? – pokazuje chociażby, jak wiele zmieniło się w mediach społecznościowych przez ostatnie lata. I nawet nie chodzi o to, że o MySpace mało kto pamięta, tylko że jednak korzystało się z nich jednak nieco inaczej, nie dominowały w naszym życiu aż tak mocno. No i sam pomysł, by w ten sposób spróbować znaleźć osoby odpowiedzialne za tragedię był – wtedy na pewno – mocno nietypowy. I raczej niebezpieczny.

Dla Belindy nie miało to jednak większego znaczenia. To interesująca osoba, prawdziwa twardzielka, która była gotowa na bardzo wiele, byle tylko coś zrobić, popchnąć sprawę do przodu. Przy czym wolała to jednak robić na własną rękę, policji nie ufała, więc też nie zawsze dzieliła się z nią wszystkimi informacjami. Przede wszystkim jednak na jej przykładzie widać, że działanie, które ma nawet jak najbardziej zrozumiałe motywacje, może zamienić się w obsesję i być destrukcyjne. Dlaczego mnie zabiliście? opowiada też historię o tym, czym jest zemsta i czym jest sprawiedliwość oraz w jaki sposób pogodzić się z różnymi rzeczami, by nie zamienić się w tego, kogo się ściga. To również ważny i ciekawy wątek filmu.

I na tym niestety kończą się pozytywy filmu Dlaczego mnie zabiliście? Chociaż jest on krótki, to i tak trudno nie odnieść wrażenia, że to nie do końca był materiał aż na pełnometrażowy film. Może lepszym pomysłem byłoby znalezienie kilku innych, w miarę podobnych (albo chociaż w jakiś sposób nietypowych) historii i zrobienie z tego serialu z odcinkami trwającymi po trzydzieści, albo czterdzieści minut? Wydaje się bowiem, jakby twórcy musieli się mocno starać, by pewne rzeczy rozciągnąć. Kiedy odłoży się na bok wątki mediów społecznościowych (ten w sumie nie zabiera aż tak dużo czasu) i przemiany, jaka zachodzi w Belindzie, zostaje w gruncie rzeczy dość prosta i standardowa historia. Policjanci mają problemy podczas śledztwa, tym bardziej, że w którymś momencie okazuje się, iż rodzina Crystal też miewała na pieńku z prawem, co otwiera zupełnie nowe możliwości, jeśli chodzi o motywy sprawców. Ale podobne rzeczy widzieliśmy już nie raz i nie dwa.

Koniec końców Dlaczego mnie zabiliście? jest po prostu niezłym filmem dokumentalnym, który chyba jednak lepiej sprawdziłby się jako artykuł w gazecie. Bo nawet jeśli są tu ciekawe rzeczy i coś jednak można z tego wszystkiego wynieść, to po seansie trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jednak straciło się czas.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJutro kolejne rozmowy o umowie społecznej dla górnictwa
Następny artykułAkcesoria dla niemowląt i dzieci, które ułatwiają codzienność